Pucharowy kamuflaż Tłoków?

Andrzej Szatan
Po przegranej w Pucharze Polski z Małąpanwią Ozimek jedenastka z Gorzyc przeszła w ciągu trzech dni metamorfozę i niespodziewanie pokonała Odrę, spychając ją w tabeli na 14. miejsce. * Odra Ryan Opole - Tłoki Gorzyce 1-2 (0-1) 0-1 Kusiak - 16., 0-2 Bański - 79., 1-2 Lachowski - 85.

W środę piłkarze Tłoków zostali wyeliminowani z 1/32 Pucharu Polski przez IV-ligową drużynę z Ozimka. To spotkanie obserwowało "na żywo" kilku zawodników Odry, którzy nie pojechali z zespołem na mecz PP do Rozwoju Katowice. Poczynione obserwacje nie pozostały chyba bez wpływu na ich sobotnią postawę. - Moi zawodnicy w pierwszej połowie wyszli na boisko i stali na nim - ocenił po spotkaniu trener Kurowski.

Od pierwszych minut przewaga - ku zaskoczeniu widzów, mających w pamięci ostatni udany mecz opolan z Arką - należała do gości. Grali szybko, agresywnie, wyprzedzali akcje miejscowych i dość łatwo przedostawali się na przedpole bramki Kopanieckiego. Obca była im taktyka obronna, obliczona na wywiezienie remisu. Już na początku główkował Bański, a potem opolski bramkarz musiał wykazać formę po rzucie rożnym. Bramkarz gości po raz pierwszy interweniował w 10. min. Po rzucie wolnym do piłki wyskoczył Copik, ale uderzył mało precyzyjnie.
W 16. min. po faulu na Bańskim z wolnego dośrodkował Szafran, a pozostawiony w polu karnym bez opieki Kusiak nie miał problemów z pokonaniem Kopanieckiego. W 32. min Szmuc trafił w boczną siatkę.

W I połowie Odra tylko dwa razy zagroziła bramce rywali. W 34. min Żarczyński piętą odegrał piłkę do Kucharskiego, ten dośrodkował w pole karne, gdzie powstało zamieszanie, którego jednak gospodarze nie wykorzystali. W chwilę później Czajkowski z wolnego strzelił nad murem, piłka szybowała pod poprzeczkę, ale Rachowski zdołał ją "przenieść" nad poprzeczką. - Zrobił to jakimś cudem - skomentował jeden z obserwatorów. Schodzących na przerwę zawodników Odry żegnały gwizdy. - Podobno nie dali im wypłaty - powiedział jeden z byłych działaczy klubu. - Ale to nie argument. Można się o to targować cały tydzień, ale w sobotę trzeba grać.

Po przerwie na boisko wyszła odmieniona Odra. - W szatni padły męskie słowa - mówił później trener Kurowski. Już w pierwszej akcji Żarczyński główkował w "okienko", ale Rachowski był czujny. Kolejne minuty to był mecz na jedną bramkę - Tłoków. W 53. min piłka wpadła do siatki po uderzeniu Żarczyńskiego. Arbiter jednak nie uznał jej, oceniając, że przed dośrodkowaniem piłka całym obwodem przekroczyła linię końcową boiska. W 2 min później Czajkowski zagrał do Kucharskiego, ten zacentrował w pole karne, ale Żarczyński nie wykorzystał okazji. Po chwili strzałem z dystansu golkipera Tłoków próbował zaskoczyć Tracz, ale uderzył tuż obok słupka.
- Trzymajmy piłkę, to oni muszą grać, a nie my - krzyczał do swych kolegów kapitan gorzyckiej jedenastki. Goście zwalniali grę, często symulowali faule. W 79. min przeprowadzili jedyną w tej części spotkania kontrę. Bański łatwo ograł Wyrzykowskiego i nie dał szans Kopanieckiemu. - Nasz obrońca nawet nie próbował wybić przeciwnikowi piłki spod nóg - ocenił trener Odry.

Nadzieja na uratowanie choćby remisu zaświtała w 85. min, kiedy to dopiero co wprowadzony do gry Lachowski precyzyjnie strzelił w długi róg. W 87. min obok słupka strzelił Jagieniak, a w przedłużonym czasie Rachowski nogami wybił piłkę z bramki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska