Puste miejsce przy wigilijnym stole. Dla wielu z nas będą to święta spędzone w żałobie

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
Statystyki są przerażające - ponad 83 tys. zgonów spowodowanych koronawirusem tylko w Polsce. To tak, jakby w niecałe dwa lata z mapy całkowicie zniknęły Krapkowice, Strzelce Opolskie, Namysłów, Prudnik i Głuchołazy razem wzięte.
Statystyki są przerażające - ponad 83 tys. zgonów spowodowanych koronawirusem tylko w Polsce. To tak, jakby w niecałe dwa lata z mapy całkowicie zniknęły Krapkowice, Strzelce Opolskie, Namysłów, Prudnik i Głuchołazy razem wzięte. pixabay
Od początku pandemii koronawirusa odnotowano w Polsce śmierć ponad 83 tys. osób chorych na COVID-19. Wiele z tych zgonów dałoby się uniknąć, gdyby te osoby się zaszczepiły. Za rekordowymi statystykami zgonów kryją się jednak prawdziwi ludzie i ich rodziny, które tegoroczne święta spędzą w żałobie.

- Gdy szczepionki były reglamentowane, ustawiały się po nie kolejki chętnych. Dziś, gdy zaszczepić się można prosto z ulicy, zainteresowanie jest niewielkie - przyznaje dr Wiesława Błudzin, ordynator Oddziału Zakaźnego Szpitala Wojewódzkiego w Opolu i konsultant wojewódzki do spraw chorób zakaźnych.

Wskazuje także, że niektórzy antyszczepionkowcy są w stanie nawet zapłacić 1000 zł za fałszywy certyfikat covidowy bez podania szczepionki, a potem wychodzi to na jaw, gdy taka osoba walczy o życie pod respiratorem.

- Dla mnie jest to sytuacja, której nie da się racjonalnie wyjaśnić. Jak można zapłacić za to, że nie przejmiemy szczepionki i będziemy ryzykować możliwość ciężkiej hospitalizacji, a nawet śmierć? Gdyby działo się to w drugą stronę, że płacimy komuś za możliwość szybszego zaszczepienia, to choć to zachowanie naganne, to jeszcze jestem w stanie je zrozumieć - mówi ordynator.

Jej zdaniem, pandemia koronawirusa spowodowała, że cześć osób w konfrontacji z nieznanym wirusem zaczęła zachowywać się nieracjonalnie, ale przede wszystkim - nieodpowiedzialnie.

- Gdy na początku 2020 roku zaczęliśmy walkę z koronawirusem, wszystko było nieznane. Nie wiedzieliśmy tak naprawdę nic o tej chorobie. Dopiero liczne badania naukowe oraz analizy laboratoryjne wirusa pozwoliły naukowcom dowiedzieć się więcej o samej chorobie. Dzisiaj wirus SARS-CoV-2 jest bardzo dobrze opisany w literaturze naukowej, a my możemy wyciągać odpowiednie wnioski. Najważniejszym, moim zdaniem, jest fakt, że koronawirus zadomowił się w naszym społeczeństwie, a jedynie szczepionka może pomóc przerwać łańcuch zakażeń i zwiększyć naszą szansę na przeżycie w sytuacji zakażenia - wyjaśnia.

Wskazuje przy tym na autorytet lekarzy z całego świata, którzy są zgodni, że szczepionki ratują życie.

- Nie trzeba być epidemiologiem, żeby wiedzieć, jaką rolę szczepionki odegrały w walce z chorobami zakaźnymi. Nie można tego zakwestionować ani z tym polemizować. Takie są fakty - podkreśla dr Wiesława Błudzin.

W rozmowie z „nto” przyznaje jednak, że nigdy się nie spodziewała, że w sytuacji globalnej pandemii, największej od ponad 100 lat, będzie dochodziło do sytuacji, w której połowa Polaków będzie kwestionować zasadność szczepienia.

- Trudno to mówić, ale cmentarze pełne są osób, które lekceważyły pandemię, nie chciały się zaszczepić i swoją decyzję przypłaciły śmiercią. Każdy zna kogoś lub słyszał o kimś, kto nigdy wcześniej nie chorował, a zmarł z powodu zakażenia koronawirusem. Tak niebezpieczna jest to choroba. Wystarczy spędzić jeden dzień na oddziale zakaźnym jakiekolwiek szpitala, aby doświadczyć prawdziwych dramatów tych pacjentów, którzy z różnych powodów nie zaszczepili się, a teraz walczą o życie - dodaje.

Pandemia zbiera śmiertelne żniwo

Od początku pandemii koronawirusa odnotowano w Polsce śmierć ponad 83 tys. osób chorych na COVID-19. 1 grudnia Ministerstwo Zdrowia poinformowało o zgonie kolejnych blisko 600 zakażonych. Ofiarami są przede wszystkim osoby niezaszczepione.

- Ok. 75 proc. zmarłych z COVID-19 to osoby niezaszczepione. Tych zgonów być może dałoby się uniknąć, gdyby te osoby się zaszczepiły - uważa rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

Następnie dodaje, że z pośród tych 25 proc. osób w pełni zaszczepionych, które nie wygrały walki z covidem, 82 proc. są to osoby z wielochorobowością i z upośledzoną odpornością.

- Widzimy więc, że jeżeli ten najtragiczniejszy skutek covidu dotyka osobę w pełni zaszczepioną, to jest to osoba, która jest dotknięta przynajmniej dwiema innymi chorobami lub ma problemy z odpornością. Dlatego tak ważne jest szczepienie trzecią dawką dodatkową - podkreśla rzecznik resortu.

30 listopada Ministerstwo Zdrowia w codziennym komunikacie dotyczącym pandemii po raz pierwszy zaraportowało także o tym, ilu zmarłych tego dnia Polaków zaszczepiło się przeciwko COVID-19.

Dane są zatrważające i potwierdzają opinie lekarzy, że szczepionki ratują życie. Okazało się bowiem, że na 526 zmarłych pacjentów, aż 386 stanowią osoby niezaszczepione. To blisko 75 proc. Podobnie było także w środę, gdy z powodu zakażenia koronawirusem zmarło 570 chorych, z czego 427 osób było niezaszczepionych.

– Patrząc na zgony i analizując je cały czas – bo to najważniejszy problem, z jakim mamy do czynienia – widzimy, że najcięższe dolegliwości związane z przechorowaniem COVID-19 dotyczą osób niezaszczepionych – potwierdza minister zdrowia Adam Niedzielski.

Następnie podkreślił, że osoby niezaszczepione są w o wiele większym stopniu narażone na ryzyko hospitalizacji i zgonów niż osoby zaszczepione

– Patrząc na porównania międzynarodowe i kwestię tego, że w Polsce liczba zgonów jest stosunkowo większa, mamy klarowne wyjaśnienie, że zawsze, jeśli fala pandemii uderza w społeczeństwo, które charakteryzuje się niższym poziomem zdrowotności, to śmiertelne żniwo jest większe – stwierdził minister.

W Opolu umiera teraz dwa razy więcej mieszkańców

Śmiertelne skutki IV fali pandemii odczuwalne są we wszystkich samorządach w Polsce, również w tych, gdzie poziom wyszczepialności jest względnie wysoki. Przykładem jest miasto Opole, które z niemal 60 proc. poziomem wyszczepienia mieszkańców przoduje na Opolszczyźnie. Pomimo tego opolan umiera rekordowo dużo!

W czerwcu urząd stanu cywilnego w Opolu odnotował 209 zgonów mieszkańców. W lipcu - 191. Jednak już w październiku liczba ta wzrosła do 225. A w listopadzie były to już 402 zgony! Dla porównania w listopadzie 2018 i 2019 roku zmarło odpowiednio: 183 i 215 osób.

Zatrważające statystyki potwierdza również branża pogrzebowa, która od zeszłorocznej fali pandemii, nie miała tyle pracy co teraz.

- Pochówków mieliśmy w ostatnich tygodniach naprawdę dużo. I niestety nie sposób odnieść wrażenia, że sytuacja sprzed roku znów się powtórzyła, tylko my znów niczego się nie nauczyliśmy - przyznaje wprost pracownik jednej z firm pogrzebowych z Opola.

Coraz więcej wyjazdów karetek pogotowia w regionie dotyczy pacjentów zakażonych COVID-19, którzy ze względu na niską saturację, problemy z płucami i z oddychaniem wymagają hospitalizacji.

- Podstawowym pytaniem, jakie zadaje dyspozytor przy przyjmowaniu zgłoszenia, jest to, czy pacjent jest zaszczepiony. Dochodzi nawet do sytuacji, w której zgłaszający kłamie na ten temat, bo chory nie jest zaszczepiony, ale boi się, że w przeciwnym razie karetka po niego nie przyjdzie. Co można takiej osobie powiedzieć? Że z własnej głupoty nie zaszczepiła się, a teraz ponosi tego konsekwencje? Stanu zdrowia pacjenta to już nie zmieni - mówi anonimowo jeden z opolskich ratowników medycznych.

Co antyszczepionkowcom przemówi do wyobraźni?

Prawdziwym świadectwem niebezpieczeństwa spowodowanego koronawirusem są historie osób, które w trakcie pandemii straciły bliskich. Są wśród nich nie tylko zagorzali antyszczepionkowcy, ale także osoby, które nie zaszczepiły się, bo jeszcze szczepionki na COVID-19 nie były dostępne oraz zwykli mieszkańcy, którzy najbliższe święta spędzą w żałobie.

Za każdą z tych historii stoi bowiem konkretny człowiek, którego dzisiaj już z nami nie ma. A statystyki są przerażające - ponad 83 tys. zgonów spowodowanych koronawirusem tylko w Polsce. To tak, jakby w niecałe dwa lata z mapy całkowicie zniknęły Krapkowice, Strzelce Opolskie, Namysłów, Prudnik i Głuchołazy razem wzięte.

- Zmagamy się z największym kryzysem od czasów II Wojny Światowej, a lekarze, pielęgniarki i ratownicy rzeczywiście są na pierwszym froncie walki. Walki z niewidzialnym wrogiem, jakim jest koronawirus. Oczywiście można nawet podczas bombardowania mówić, że nic złego się nie dzieje, ale to w żaden sposób nie zmieni rzeczywistości, w jakiej żyjemy - wyjaśnia dr Wiesława Błudzin.

Ordynator Oddziału Zakaźnego Szpitala Wojewódzkiego w Opolu pamięta do dzisiaj historię jednego z pacjentów w sile wieku, który trafił na oddział z ostrą niewydolnością oddechową.

- Był przekonany, że koronawirusem nie ma się co przejmować, a szczepionkę traktował jak prawdziwe zło. Wszystko zmieniło się w ciągu kilkudziesięciu godzin, gdy jego stan pogorszył się na tyle, że musiał trafić na OIOM. Do dzisiaj mam w pamięci jego przestraszony wzrok, który patrzył na mnie, gdy podłączaliśmy go do aparatury. Pacjent dopiero na łożu śmierci zrozumiał, że z koronawirusem nie ma przelewek. Niestety w jego przypadku było już za późno - opowiada ordynator.

Zdaniem dr Błudzin, z powodu niskiego poziomu wyszczepienia Polaków jeszcze przez najbliższy rok nie poradzimy sobie z pandemią. Oznaczać to będzie śmierć kolejnych 30 tys. osób, które miałyby większe szanse na przeżycie, gdyby były zaszczepione.

Największe jednak niebezpieczeństwo dr Błudzin upatruje w kolejnych mutacjach koronawirusa. Może się bowiem okazać, że ze spontanicznie powstałych wariantów jakaś mutacja będzie groźniejsza niż dotychczasowe.

- Na te wszystkie problemy można byłoby zaradzić, jeśli w poczuciu odpowiedzialności za innych, ale także za własne zdrowie, pójdziemy się zaszczepić - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska