Aby dotrzeć do wsi Hutki pod Częstochową, gdzie odbywała się impreza zorganizowana przez "Quad Club" z Będzina, wystarczyło przejechać niecałe sto kilometrów od Opola. Szukając drogi, najlepiej było zapytać o... fermę strusi, bo właśnie w takiej niezwykłej scenerii odbywał się piknik. Hodowla tych egzotycznych ptaków oraz czterokołowe wszędołazy - te dwie rzeczy są pasją Ryszarda Kidonia, właściciela rancza.
Większość z uczestników pikniku nie miała własnego pojazdu i startując w zawodach, skorzystała z maszyn ze znajdującej się na miejscu wypożyczalni quadów. Kilka osób przyjechało jednak z własnymi pojazdami, z których prawie wszystkie przetransportowano na przyczepach, gdyż mało kto decyduje się na rejestrowanie quada. Z reguły bowiem i tak nie używa się go na drogach publicznych, a jedynie do pokonywania niedostępnych dla innych pojazdów terenów.
Niektóre pojazdy potrafią pracować w całkowitym zanurzeniu.
Quady nie są zabawą tanią. Żeby kupić nową, naprawdę dobrą maszynę, trzeba wydać około 50 tysięcy złotych. Za pojazdy używane trzeba zapłacić połowę mniej. Dlatego też dyscyplina ta rozwija się w Polsce przede wszystkim dzięki klubom, takim jak będziński "Quad Club", które zakładają przede wszystkim właściciele wypożyczalni wszędołazów. Godzinna jazda quadem kosztuje około stu złotych (w tym koszt benzyny).
Podczas imprezy w Hutkach zawodnicy startowali w trzech konkurencjach: jeździe terenowej na orientację, na torze przeszkód (tzw. błotko) oraz pogoni za lisem (uciekającym na terenowym motocyklu). Zabawa była przednia i obyła się bez wielu kontuzji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?