Rafał Pasierbek, specjalista od motocyklowych popisów, wystąpi na 1/4 mili w Kamieniu Śląskim

fot. Sławomir Mielnik
fot. Sławomir Mielnik
Jedną z atrakcji imprezy Gecko Cup będzie pokaz najlepszego w Polsce specjalisty od motocyklowych popisów, czyli Rafała Pasierbka. - Pokażę kilka zupełnie nowych tricków - zapowiada chłopak, znany w świecie jako stunter13.

Jako mały chłopiec 23-letni dziś niemodlinianin, podobnie jak rówieśnicy, zaczynał od bmx-a, potem przesiadł się na "komarka". Stąd do wielkiego motocykla było już bardzo blisko.
- Kilka lat temu zobaczyłem, że z motorem można zrobić dokładnie to, co z rowerem, więc po prostu przeszedłem do "następnego etapu" - wspomina niepozorny na pierwszy rzut student informatyki.

Dziś jako stunter13 z blisko 200-kilogramową maszyną wyprawia rzeczy, których samo oglądanie grozi zawałem. Na kilkudziesięciometrowym torze Rafał stawia motocykl raz na przednim, raz na tylnym kole, staje na oparciu i przechodzi po zamontowanych po bokach rurkach z jednej strony na drugą.

Po chwili wskakuje - oczywiście bez trzymanki - na bak i staje na nim z wyciągniętymi na boki rękami. Kiedy już siada w siodełku, podnosi motocykl na tylne koło i kręci się w kółko, stojąc na nim na jednej nodze. Kierownicę oczywiście też trzyma tylko jedną ręką.

- To tzw. kombos, czyli kombinacja dwóch figur - wyjaśnia motocyklowy akrobata., który wie, że staniem na jednym kole w świecie stunterów nie zaimponuje. Bo street freestyle (czyli uliczny styl wolny) polega na tym, żeby zrobić na maszynie jak najtrudniejszą figurę, a przy tym zaprezentować ją lepiej od innych. I właśnie dzięki temu uśmiechnięty chłopak został w ubiegłym roku mistrzem Polski w freestyle'u.

- Cieszę się, jak uda mi się zrobić na motorze coś, co na pierwszy rzut oka wydaje się niemożliwe - śmieje się motocyklista i dodaje, że połączenie akrobacji rowerowych z siłą wielkiego silnika to coś, co zawsze chciał robić.

Pod lupą

Pod lupą

Sukcesy Rafała możliwe są dzięki jego przerobionej przez wujka Janusza Salerę hondzie F4i. To on obudował silnik ramami, przerobił kierownicę i nauczył Rafała pierwszych figur. Motor ma zupełnie płaski bak - to dlatego, aby łatwiej było na nim stawać i siadać podczas akrobacji Niedawno podczas zawodów we Francji maszyna wraz z kierowcą uległa poważnemu wypadkowi.
- Mnie na szczęście nic się nie stało - mówi Rafał, dodając, że motocykla kolegi nie udało się odratować, a jego honda po ciężkich bojach wróciła do sprawności. Stunter13 zapowiada, że zamierza się przesiąść na kawasaki 636. Jest dużo lżejszy, poręczniejszy, ma więcej mocy i będzie można na nim poćwiczyć nowe tricki - wyjaśnia.

- Nie ma nic lepszego, jak wzbudzić podziw u widzów. Robię to przecież nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim po to, żeby potem komuś się pokazać - wyjaśnia.
Rafał jako jeden z niewielu na dystansie 1/4 mili będzie się rozpędzał tylko do kilkudziesięciu kilometrów na godzinę. Tyle wystarczy mu, aby rozpocząć kolejną ze swoich akrobacji.

- W mojej dyscyplinie nie liczy się szybkość, ale przede wszystkim pomysłowość, choć wyścigi na pewno zobaczę z ciekawością - mówi stunter13, który przed imprezą w Kamieniu Śląskim trenuje na parkingu w Lipnie pod Niemodlinem. Aktualny mistrz Polski, siódmy zawodnik mistrzostw świata oraz zdobywca piątego miejsca podczas Stunt Riding German Open zapowiada, że gości imprezy zaskoczy czymś nowym.

- Właśnie dopracowuję kilka nowych tricków - zrobię wszystko, aby zadowolić nawet najbardziej wybrednych widzów - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska