Ratusz: mniejszość niemiecka nie powinna czuć się zagrożona

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Ratusz w Opolu
Ratusz w Opolu Daviidos / Wikipedia
Urząd miasta przedstawił opinie, z których wynika, że zmiana granic Opola nie naruszy jej praw. Sami zainteresowani do stanowiska ekspertów podchodzą ostrożnie, wytykając im brak znajomości delikatnej materii.

Mniejszość niemiecka dwa miesiące temu złożyła wniosek do rzecznika praw obywatelskich. Zdaniem TSKN powiększenie Opola łamie lub ogranicza prawa mniejszości i jest niezgodne z konstytucją. W odpowiedzi na te zarzuty ratusz poprosił o opinie specjalistów z zakresu prawa: prof. Huberta Izdebskiego oraz dr. Michała Bernaczyka. Uznali oni, że rozporządzenie rady ministrów dotyczące powiększenia Opola jest zgodne z konstytucją.

- Działania, które prowadzą do powiększania samorządów, zmiany granic gmin są wpisane w porządek konstytucyjny, bo wynikają z ustawy o samorządzie i takie też stanowisko zajęli eksperci - mówi Mirosław Pietrucha, wiceprezydent Opola.

Prof. Izdebski pisze też, że zmiana granic „nie narusza wolności i rozwoju własnego języka, zachowania obyczajów i tradycji oraz rozwoju własnej kultury mniejszości niemieckiej”.

- Z opinii można wyczytać, że powiększenie Opola wynika z przesłanek ekonomicznych i demograficznych, a nie z chęci działania przeciw mniejszości niemieckiej – przekonuje wiceprezydent Pietrucha. - Eksperci zwracają również uwagę, że podstawowe prawa mniejszości, m.in. prawo do nauki języka, do rozwijania kultury, zostaną zachowane.
Przedstawiciele mniejszości niemieckiej do zaprezentowanych przez ratusz opinii odnoszą się ostrożnie. - Ich autorzy mogą oczywiście pochwalić się znamienitym dorobkiem, ale - jak sprawdziłem - nigdy nie zajmowali się tematem mniejszości, a to niewątpliwie mogło rzutować na ich stanowisko - uważa Rafał Bartek, lider TSKN. - Kwestia zmiany granic administracyjnych znajduje odzwierciedlenie w prawodawstwie mniejszościowym i na pewno nie jest to przypadek. W małych społecznościach, do 5 tys. osób, człowiek nie jest anonimowy. W takich warunkach możliwości pielęgnowania swojej tożsamości są o wiele większe.

Ratusz uważa, że obawy są bezpodstawne i dowodzi, iż mniejszość na powiększeniu Opola może wręcz zyskać. - Polityczni reprezentanci mniejszości niemieckiej, którzy są np. radnymi w gminach, po włączeniu sołectw do Opola nadal pozostaną ich reprezentantami, więc będą artykułowali prawa i oczekiwania wspólnot - przekonuje Mirosław Pietrucha, wiceprezydent Opola. - W radzie miasta Opola będziemy mieli większą niż dziś grupę radnych reprezentujących mniejszość niemiecką. Po powiększeniu przybędzie 11 nowych rajców, z czego aż 5 z mniejszości niemieckiej.

Mniejszość odbija piłeczkę i przekonuje, że prosta arytmetyka w tym przypadku to za mało. - Radnych może będzie więcej, ale nie wpłynie to na ich siłę przebicia. Powiem więcej, ich możliwości zmniejszą się wobec tych, które mieli działając w lokalnych społecznościach - mówi Rafał Bartek z TSKN. - W gminach każdy zna swojego radnego. Wie do kogo się zwrócić, gdy na przykład w drodze przy domu pojawi się dziura. Po powiększeniu nie będzie już tak łatwo.

TSKN nie składa broni. Czeka na ruch ze strony rzecznika praw obywatelskich, ale odpowiedź w tej sprawie na razie do mniejszości nie dotarła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska