Ręce precz od posłanki

Mirosław Olszewski
Mirosław Olszewski
Mirosław Olszewski
Ręce i pióra precz od posłanki Beger, a zwłaszcza jej kurwików w oczach. Bo to może być nasz bezcenny wkład w starzejącą się Europę.

Posłanka Beger z Samoobrony nagadała w wywiadzie do gazety, że w oczach ma kurwiki, że długie sesje sejmowe sprawiają, że z utęsknieniem myśli o seksie z mężem, że czyta wszystko, co napisane, i że lubi obrazy Kossaka, ale nie aż tak, by dziurawić ściany i je sobie wieszać.
Przez kilka dni publicyści w rozmaitych gazetach nicowali posłankę, obracali na wszelkie strony, zgłębiali, a wnioski wyciągali z tych czynności smętne.
Więc że ona jakaś taka jakaś nadmiernie prosta. Bo któż to widział, by objaśniać światu obecność kurwików w swych ślepkach? Wszak wiadomym pospólstwu być powinno, że wybrańcy narodu mnożą się przez pączkowanie, a nie w sposób ciastowaty, chutliwy i sprośny. Zwykły lud się może gzić po krzakach, jeśli taka jego wola. Posłankom zaś i posłom, jeśli w chwilach krytycznych coś się w oczach zapala, to jeno projekty ustaw, najmarniej interpelacje. Zaś po czynnościach dynastycznych bieżą z ulgą na dyżury poselskie, by zajmować się daleko bardziej fascynującymi kwestiami jak problematyka gospodarki wodno-ściekowej na przykład. Prostolinijne deklaracje posłanki wzbudzały więc autentyczny niesmak, a w przypadku kilku nobliwych komentatorów mieliśmy do czynienia z aktami zgorszenia.
Z przypadku posłanki Beger wywodzono też wcale często tezy, że spora część naszej klasy politycznej to zwykłe, panie, buractwo. Bo cóż to znaczy, że Kossaka się lubi, ale nie wiesza na ścianie, chcąc uniknąć dziur? Przecież można by takiego Kossaka w ostateczności walnąć na klej albo na rzepy. Jeśli pani Beger nie wpadła na to, znak to niechybny, że z buractwa się wywodzi, wśród buraków w Sejmie zasiada i płodzi tak buraczane prawa, że mózg kuca. Co wniesiemy Europie w wianie - mówiono i pisano. Kurwiki w oczach posłanki Beger, a nie wiktorię wiedeńską, mesjanizm, przedmurze i inne?
Reakcje na wypowiedzi posłanki Beger są nie tylko jednak komiczne. One pokazują, że nasze elity nie są zdolne do autoironii, samokrytycyzmu, odwrotnie - same sobie przyglądają się z nadętą uwagą, a od narcystycznych odruchów hamuje je jedynie wzgląd na moralność publiczną.
Piszę to z całą swobodą, ponieważ ja, podobnie jak posłanka Beger też miewam kurwiki w oczach, Kossaka zaraz wymieniłbym na plakat Pink Floyd, a czytam nałogowo, nawet pisma kobiece. O rany, co mnie tak znowu od niej odróżnia? Dyplom wyższej uczelni? Znam głupków po studiach i ludzi mądrych bez wykształcenia. Papier nie decyduje o człowieku, podobnie jak wśród siwych głów odsetek durniów jest porównywalny do odsetka idiotów wśród młodzieży z łysymi pałami.
A w ogóle to jeśli do starzejącej się Europy mielibyśmy wnieść choćby i tylko kurwiki w oczach, to czy to mało? Wokół takiego pomysłu powinno się udać zjednoczyć naszą libertyńską lewicę i prawicę ciągle zmartwioną, że w UE rośnie i rośnie jurna społeczność muzułmańska.
Zatem ręce i pióra precz od posłanki Beger. Może ona sama jeszcze o tym nie wie, ale wiedziona instynktem i prawdomównością, być może tworzy coś niezmiernie ważnego nie tylko dla nas, ale i dla naszej przyszłej europejskiej rodziny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska