Roczny Marcinek Drozd z Prędocina pod Brzegiem ma tyle wad, że mógłby obdzielić wielu. Można mu pomóc

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Marcinek jest pogodnym maluchem.
Marcinek jest pogodnym maluchem. archiwum prywatne
Lekarze nie dawali dziecku szans na przeżycie. Chłopiec cierpi na rzadki, uwarunkowany genetycznie zespół wad wrodzonych. Marcinek żyje na przekór diagnozie, ale potrzebuje pieniędzy na to, by kontynuować rehabilitację.

- Marcinek jest cały naszym światem. Przed nami ogromne wyzwanie, ale zrobimy wszystko, aby mógł żyć i być szczęśliwym dzieckiem - mówi Tomasz Drozd z Prędocina pod Brzegiem, tata chłopca.

Problemy zaczęły się jeszcze w ciąży. Podczas badania USG, wykonanego w drugim trymestrze, okazało się, że dziecko ma nerki wielotorbielowate i przecieki w przegrodzie międzykomorowej serca. Specjaliści zauważyli też nieprawidłowości w obrębie robaka móżdżku.

- Lekarze straszyli nas, że z dużym prawdopodobieństwem płód obumrze. Proponowali nawet usunięcie ciąży, ale my wiedzieliśmy, że łatwo się nie poddany - wspomina tata chłopca. - Marcinek miał ogromną wolę walki. Jak moglibyśmy mu odebrać szansę?

Chłopiec przyszedł na świat 1 października 2018 roku w ciężkiej zamartwicy. Nie oddychał. Natychmiast po porodzie był reanimowany. - Serduszko zaczęło bić samodzielnie dopiero po trzech minutach. Własny oddech synek odzyskał po kilkunastu minutach. W tym czasie lekarze wprowadzili go w stan hipotermii terapeutycznej, aby ograniczyć skutki niedotlenienia okołoporodowego - relacjonuje Tomasz Drozd.

Marcinek jest dzieckiem niepełnosprawnym. Lista wad, które wykryli u niego lekarze jest tak długa, że można by nimi obdzielić kilku dorosłych. Chłopiec, ze względu na opóźniony rozwój, został skierowany na rehabilitację. Lekarze zdiagnozowali u niego rzadką postać zespołu Jouberta.

- Na tym etapie nie wiemy, czego się spodziewać - mówi tata chłopca. - Jedną z konsekwencji tego zespołu są kłopoty z nerkami. Lekarze mówią, że mogą funkcjonować tak jak teraz przez kolejnych kilkanaście lat, a może być tak, że w ciągu kilku dni stan się pogorszy i konieczny będzie przeszczep. Drżymy ze strachu za każdym razem, gdy widzimy, że synka boli brzuszek, bo to może być sygnał, że nerki przestają działać.

Marcinek ma roczek, ale nie siada samodzielnie, ani nie chodzi. Jest opóźniony o około pół roku względem rówieśników. - Pomóc może mu rehabilitacja, na którą dojeżdżamy do Wrocławia. To niestety kosztuje, a rodzinę utrzymuję sam, ponieważ partnerka musi zajmować się synkiem - mówi pan Tomasz.

Marcinek jest podopiecznym Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”. Jego leczenie można wspomóc dokonując wpłaty na rachunek 42 2490 0005 0000 4600 7549 3994 z dopiskiem 35869 Drozd Marcin darowizna.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska