Rozpoczął się konkurs na dyrektora Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu.

Wśród nich:

Marek Piskozub, obecny szef WCM, pełniący tę funkcję od 12 lat

Marek Labus, lekarz z Raciborza

Marian Kreis, były dyrektor ZOZ-u w Strzelcach Opolskich

Bogumił Walatek, dyrektor finansowy szpitala w Gliwicach

Przed chwilą dwaj kandydaci: Marek Labus i Bogumił Walatek odpadli z konkursu. Ich kandydatury nie spełniały wymogów formalnych.

Konkurs odbywa się w Urzędzie Marszałkowskim. W skład 11 os. komisji wchodzą mi.in: Józef Sebesta, marszałek województwa, przewodniczący komisji, Roman Kolek, wicemarszałek, dr Jerzy Jakubiszyn, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Opolu, .Stanisław Łągiewka, dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego, Sabina Wiatkowska, przewodnicząca okręgowej izby pielęgniarek i położnych, Józef Kotyś, przew. Rady Społecznej WCM i Marek Siewiński, przedstawiciel związku zawodowego WCM.

Najpierw, przez godzinę, członkowie komisji konkursowej, będą przeglądać dokumenty złożone przez kandydatów. Sprawdzą, czy spełniają wymogi. Po czym o godz. 16 mają się rozpocząć przesłuchania osób ubiegających się o stanowisko szefa WCM.

Konkursowi od momentu jego ogłoszenia towarzyszą spore emocje. Oficjalnym powodem do jego przeprowadzenia stał się fakt, że 30 czerwca dr. Markowi Piskozubowi wygasa kadencja. Ale mija ona też szefom Opolskiego Centrum Onkologii i Opolskiego Centrum Rehabilitacji w Korfantowie. W tych placówkach konkursu nie będzie.

Jednym z powodów uzasadniających ogłoszenie konkursu na dyrektora WCM, podanych przez Romana Kolka, wicemarszałka województwa, jest ujemny wynik finansowy odnotowywany przez tę placówkę przez kilka kolejnych lat.

Jednak ordynatorzy z WCM (w szpitalu jest 16 oddziałów) stanowczo odparli ten zarzut oraz kilka innych, uznając je za nieuzasadnione. "Nie jest winą dyrektora WCM, że kontrakt z opolskim NFZ był zbyt niski i nieadekwatny do potrzeb" - napisali m.in. w oficjalnym oświadczeniu ordynatorzy.

W maju doszło do spotkania ordynatorów WCM z wicemarszałkiem Romanem Kolkiem. Ale do żadnego consensusu nie doszło. Jedynie jeszcze bardziej zaostrzyło wzajemne relacje.