Ruch Zdzieszowice - Elana Toruń 3:0

Sebastian Stemplewski
Tomasz Damrat (z lewej) był bardzo aktywny i przysparzał obrońcom Elany sporo problemów.
Tomasz Damrat (z lewej) był bardzo aktywny i przysparzał obrońcom Elany sporo problemów. Sebastian Stemplewski
Zdzieszowiccy kibice długo dziękowali swoim pupilom za efektowne zwycięstwo nad Elaną, które dało im awans na 7. miejsce w tabeli.

Oba zespoły rozpoczęły spotkanie bardzo ostrożnie, czując respekt przed sobą. Po kwadransie gry zaczęła zarysowywać się przewaga gospodarzy. Sygnał do ataku dał w 14. min Adam Giesa. Będąc pięć metrów przed bramką rywala zwlekał z oddaniem strzału i zmarnował szansę. Minutę później po kąśliwym uderzeniu Mateusza Bodziocha piłka minimalnie minęła słupek.

Na kolejną składną akcję Ruchu kibice czekali do 34. min. Dynamiczny atak prawą stroną Przemysław Bella zakończył idealnym podaniem na środek pola karnego do Rolanda Buchały, a ten dopełnił formalności. Ten sam piłkarz był bliski podwyższenia prowadzenia po upływie zaledwie dwóch minut. Tym razem minimalnie spóźnił się ze strzałem. Gorąco pod bramką Elany było jeszcze w 38. min. Dobrej sytuacji nie wykorzystał Tomasz Damrat, który trafił w bramkarza.

- Gra w pierwszej połowie potwierdziła, że nasza forma jest coraz lepsza - podkreślił z satysfakcją Łukasz Damrat, kapitan Ruchu. - Łapaliśmy naszego rywala już w środkowej strefie boiska. Dzięki temu niwelowaliśmy skutki ich składnego wyprowadzania akcji z własnej połowy.

Po zmianie stron gospodarze nadal byli stroną przeważającą. Między 62., a 72. min zdzieszowiczanie wypracowali trzy dobre okazje do podwyższenia prowadzenia. Bliscy trafienia do siatki byli: Buchała, któremu dwukrotnie zabrakło precyzji przy przyjmowaniu dobrych podań kolegów oraz Tomasz Damrat, którego mocny strzał z 28 metrów wylądował na poprzeczce. Nagrodą za pełną determinacji grę gospodarzy był gol w 75. min. Jego autorem był Leszek Juszczak.

- Moja radość jest wielka - przyznał strzelec bramki. - Po dwóch minutach mojego pobytu na boisku mieliśmy dwubramkową przewagę. To pozwoliło nam na spokojną grę. Dominowaliśmy przez cały mecz, mimo iż goście z Torunia to solidny zespół.

Na listę strzelców wpisał się też inny wprowadzony do gry w ostatnich 20 minutach piłkarz Ruchu - Tomasz Kasprzyk. W 80. min jego znakomity strzał z dystansu wylądował pod poprzeczką bramki Elany.
- Taki mecz daje powody do satysfakcji - podkreślił Adam Giesa, pomocnik Ruchu. - Z mojego powrotu do drużyny po pauzie za kartki jestem zadowolony. Cieszy nasza coraz lepsza skuteczność, która jest efektem akcji prowadzonych z dużym rozmachem. Mam nadzieję, że trzema bramkami sprawiliśmy naszym kibicom sporą radość.

W złym nastroju schodzili z boiska futboliści Elany.
- Przegraliśmy za wysoko - ubolewał Mariusz Sobolewski, kapitan ekipy gości. - Nie bez wpływu na taki wynik miała pierwsza bramka. Ruch przewyższał nas szybkością i rozmachem w grze ofensywnej. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo w Zdzieszowicach, ale takiego potknięcia nie spodziewaliśmy się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska