Chodzi o tzw. opłatę adiacencką, której wprowadzenie proponuje radnym prezydent Ryszard Zembaczyński.
Opłata jest liczona od wzrostu wartości nieruchomości, do którego przyczynia się ratusz uzbrajając miejskie tereny (budując m.in. kanalizację i drogi).
Prezydent chce, aby wyniosła ona 50 procent różnicy pomiędzy wartością nieruchomości przed uzbrojeniem terenu i jej wartością po zakończeniu inwestycji. To maksymalna stawka.
- Obowiązuje w wielu gminach - zaznacza Alicja Trychan, naczelnik wydziału nieruchomości urzędu miasta. - Opłata ma zwiększyć dochody budżetu gminy. Spowoduje też, że będziemy mieć więcej pieniędzy na uzbrajanie kolejnych terenów.
W Opolu obowiązuje już opłata adiacencka z tytułu podziału działki. W 2008 roku urząd naliczył ją 14 osobom. Do budżetu wpłynęło 148 tys. zł.
- Nowy rodzaj opłaty przyniesie na pewno wyższe dochody - przyznaje Trychan. - Trudno dziś powiedzieć jakie dokładnie, ale uzbrajamy tereny w kilku miejscach, a przyszłościowe plany zakładają kolejne takie inwestycje.
Zembaczyński jeszcze w ubiegłej kadencji samorządu próbował wprowadzić ten rodzaj opłat. Radni powiedzieli jednak temu pomysłowi nie. Podobnie zrobili na początku tej kadencji. Teraz też mają wątpliwości i mówią o nich nie tylko radni opozycji.
- Rozumiem intencje szukania dodatkowych dochodów, ale prawda jest taka, że to kolejny podatek, który obciąży mieszkańców - przyznaje Arkadiusz Wiśniewski (PO).
Decyzja o wprowadzeniu opłaty zapadnie na sesji za dwa tygodnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?