Rząd finansuje obiady biednym dzieciom. Władze Otmuchowa - wszystkim

Krzysztof Strauchmann
Do wiosek, gdzie nie ma kuchni szkolnych, obiady dowozi „obiadowóz” czyli postrażacki Żuk, dostosowany do przewozu posiłków.
Do wiosek, gdzie nie ma kuchni szkolnych, obiady dowozi „obiadowóz” czyli postrażacki Żuk, dostosowany do przewozu posiłków. Archiwum UM Otmuchów
Od początku Nowego Roku w gminie Otmuchów wszystkie dzieci w szkołach gminnych, przedszkolach i dwóch żłobkach dostają nieodpłatne obiady. Bez względu na dochody ich rodziców.

Od 2013 roku bezpłatne obiady w gminie Otmuchów dostają wszyscy uczniowie szkół prowadzonych przez gminę. Od stycznia otrzymują je także dzieci w gminnych przedszkolach i żłobkach.

- Dotyczy to wszystkich dzieci, bez względu na dochody w ich rodzinach. Całość finansuje budżet gminy - mówi wiceburmistrz Otmuchowa Kazimierz Mentel. - Poszerzyliśmy program z inicjatywy burmistrza. Komentarze ze strony mieszkańców są bardzo pozytywne.

W małym przedszkolu we wsi Jasienica Górna, tuż przy granicy z Czechami, do przedszkola chodzi 19 dzieci. Wszystkie korzystają z obiadów. Dla 9 dzieci, które są objęte pomocą społeczną, za obiady płacił Ośrodek Pomocy Społecznej. Dla 10 pozostałych dzieci koszty tzw. wkładu do kotła (4 złote za jeden obiad) opłacali rodzice.

- Teraz rodzice nie płacą u nas nic, a wszystkie koszty pokrywa gminny Ośrodek Pomocy Społecznej - mówi Alicja Marek, dyrektor przedszkola. - Rodzice są zadowoleni, bo mogą te pieniądze przeznaczyć na inne potrzeby dzieci.

O skali ubóstwa w terenach wiejskich i dysproporcji między miastem a wsią świadczy choćby zestawienie Jasienicy z Opolem. W ponad 100 tysięcznym Opolu opieka społeczna w I połowie 2018 roku finansowała obiady dla 64 uczniów z rodzin o niskich dochodach. W Jasienicy z takiej pomocy korzystała prawie połowa przedszkolaków.

System przygotowywania i wydawania posiłków dla dzieci jest w gminie Otmuchów sprawie zorganizowany od kilku lat. Obiady gotują szkolne stołówki. Do wiosek, gdzie nie ma kuchni szkolnych, dojeżdża „obiadowóz” czyli postrażacki Żuk, dostosowany do przewozu posiłków. Gmina dotychczas rocznie żywiła w ten sposób nieco ponad tysiąc uczniów podstawówek i gimnazjów. Od tego roku będzie to ok. 1,6 - 1,7 tys. darmowych posiłków dziennie.

- Po włączeniu dzieci przedszkolnych i żłobków nasze koszty wzrosną o ok. 60 tys. zł na pół roku - mówi wiceburmistrz Kazimierz Mentel. - To nie jest poważne obciążenie dla budżetu, biorąc pod uwagę skutki społeczne. Żadne dziecko nie będzie chodzić głodne. Codziennie dostanie pełnowartościowy, dwudaniowy obiad.

Rośnie PŁACA MINIMALNA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska