Opolanie coraz częściej pytają w punktach skupu, czy mogą sprzedać drobne monety.
Zaczęło się od informacji, która obiegła Polskę, że Narodowy Bank Polski rozważa wycofanie jednogroszówek, bo koszt ich produkcji kilkakrotnie przewyższa nominał monety.
To o tyle prawdopodobne, że kruszce, z jakich wybija się pieniądze, są coraz droższe (jednogroszówka produkowana jest ze stopu miedziowo-cynkowego z dodatkiem manganu).
Zobacz: 350 mln zł zarobiły miasta gospodarze Euro 2012, a impreza się jeszcze nie zaczęła
Na efekty nie trzeba było długo czekać.
- Kontaktują się z nami ludzie, którzy chcą sprzedać monety jednogroszowe - przyznaje szef jednego z największych punktów skupu złomu na Opolszczyźnie. - Liczą przy tym na niezły zarobek...
Potwierdzili nam to pracownicy innych tego typu firm. - Zainteresowanie jest duże, ale nie skupujemy pieniędzy, bo nie wolno ich przetapiać - zapewniają przedstawiciele złomiarskiego biznesu.
Wg oficjalnego portalu polskiej branży złomowej, na kilogramie groszówek teoretycznie można byłoby zarobić ponad 9 złotych. Gdybyśmy poprosili o wydanie najniższej pensji (1500 zł) w monetach jednogroszowych, a potem sprzedali je na złom, uwzględniając cenę miedzi i cynku, na czysto zarobilibyśmy ponad 2 tys. zł.
Kłopot mógłby nam sprawić jedynie transport tego "złomu”, bo pensja w jednogroszówkach - nawet ta najniższa - ważyłaby ponad 200 kg.
- Teoretycznie to możliwe, ale w praktyce raczej nie zarobimy na tym - zaznacza Przemysław Kuk, dyrektor biura prasowego Narodowego Banku Polskiego. - Ponieważ zgodnie z prawem do punktów skupu złomu mogą trafiać tylko odpady. A pieniądze będące w obiegu nie są odpadem.
Kuk dodaje, że nie ma na razie planów wycofania z obiegu jednogroszówek. - Wymagałoby to zmian ustawowych i jako takie mogłoby być czasochłonne i skomplikowane - tłumaczy.
NBP przyznaje jednak, że zastanawia się nad zmianą stopu, z jakiego produkowane są monety o najniższych nominałach. Na razie jednak żadne decyzje w tej sprawie nie zapadły. Jeśli tak się stanie, jednogroszówki prawdopodobnie wybijane będą ze stali i pokrywane niewielką ilością mosiądzu.
Zobacz: Pieniądze, komputery, smartfony - prezenty na komunię pożądane przez dzieci
A ile faktycznie kosztuje obecnie wyprodukowanie jednogroszówki? - To pilnie strzeżona tajemnica, którą zna zaledwie kilka osób w naszym banku - zaznacza Przemysław Kuk. Nieoficjalnie mówi się jednak, że koszt wybicia jednogroszówki wyceniany jest na 5 groszy.
Handlowcy przyznają, że z obiegu znika coraz więcej monet o najniższych nominałach. - Coraz trudniej wydawać resztę, szczególnie że wiele cen ma końcówkę "99 groszy” - mówi Tomasz Wilk, sklepikarz z Kędzierzyna-Koźla. - Jestem jednak przeciwnikiem ich całkowitej likwidacji, bo wówczas musielibyśmy zaokrąglić ceny, a to mogłoby się nie spodobać klientom.
Zobacz: 3 mln euro dziennie wydają unijne instytucje
NBP regularnie uzupełnia liczbę jednogroszówek, tylko w 2011 r. zamówił ich aż 270 milionów. Co ciekawe, w zeszłym roku nie emitowano żadnych nowych monet (poza kolekcjonerskimi) o nominałach od jednego do pięciu złotych. Powód? Polacy rzadziej je gubią i nikt nie myśli o ich przetapianiu.
Według NBP, na koniec 2011 r. w obiegu było 4,3 mld jednogroszówek. Wychodzi po 112 monet na obywatela. Doliczając do tego dwu- i pięciogroszówki, na 4-osobową rodzinę przypada po około 1,5 kg drobnych monet.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?