Przyjezdni, walczący o podium, mieli prostą taktykę – szybko zdobyć gola i dać sobie spokój w dalszej części meczu. Dlatego od pierwszego gwizdka przejęli inicjatywę i byli bliscy powodzenia, ale po strzale Mokrzyckiego piłka trafiła w słupek. Groźnie było jeszcze po akcji Kruka, a po kwadransie przewagi goście jakby spuścili z tonu, a spotkanie się wyrównało.
Teraz to Chemik miał swoje szanse, ale zarówno po kilku kornerach, jak i strzale P. Paczulli, bramkarz nie dał się zaskoczyć. Tuż przed przerwą wydawało się, że Starowic nic nie uratuje. Miejscowi znaleźli się bowiem w trzech na obrońcę i bramkarza, ale Łysek niedokładnie podał do P. Paczuli, a ten choć uderzył to wprost w wracającego rywala. Goście nie pozostawali dłużni, ale Łoziński i Kruk nie mieli tak dobrych okazji jak rywal.
Kędzierzynianie zwietrzyli szansę i zaatakowali po przerwie. I znów się prawie opłaciło, gdyż po wrzutce z wolego P. Dyczka piłka zmierzała do bramki. Tym razem na jej drodze stanął niefortunnie kolega z zespołu. Akcja błyskawicznie przeniosła się na drugą stronę boiska, a na strzał z 25 metrów zdecydował się Dembiński. Tak trafił dwa razy przed tygodniem i powtórzył wyczyn w sobotę. Tak padł jedyny gol, a była 58. min.
Nie mając nic do stracenia Chemik zaatakował większą liczbą zawodników, ale dopiero w doliczonym czasie zagroził bramce Kina. Po zamieszaniu uderzył P. Paczula, ale spudłował. Przyjezdni z kolei kilka razy groźnie skontrowali, ale zabrakło im nieco dokładności, a może wyrachowania.
- To był mecz do pierwszej bramki i nam się udało ją zdobyć - ocenił Waldemar Sierakowski, trener Starowic. - Chemik okazał się wymagającym przeciwnikiem i jego pozycja w tabeli mnie w tym kontekście zaskoczyła. Każda ekipa miała swoje szanse, a mecz był dobry i ciekawy dla kibiców.
Chemik Kędzierzyn-Koźle - Starowice 0-1 (0-0)
0-1 Dembiński - 58.
Chemik: Olszewski - Woźniak (30. Remień ), Gorzel, M. Dyczek, Kuźmicz (46. Krzyszczak) – Toczek (70. Wientzek), P. Dyczek, Zagożdżon, Michał Sadyk - P. Paczulla, Łysek (79. Machnik). Trener Łukasz Rogacewicz.
Starowice: Kin - Cichocki (61. Rupental), Sacha, Kuźniecow, Olenkiewicz - Mokrzycki, Dembiński (79. Bębas), Bajor, Półchłopek, Kruk (80. Stencel) - Łoziński (88. Fluder). Trener Waldemar Siarakowski.
Sędziował Rafał Mazański (Nysa)
Żółte kartki: Mokrzycki, Kruk – M. Dyczek, Łysek.
Widzów 180.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?