Saltex IV liga: Starowice - Orzeł Źlinice 4-3

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Przy piłce Damian Szpala ze Starowic.
Przy piłce Damian Szpala ze Starowic. Sławomir Jakubowski
Na boisku sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, a decydujący cios beniaminek zadał faworytowi w doliczonym czasie gry z rzutu karnego.

Na stadionie w Grodkowie kibice nie mogli spokojnie usiedzieć, gdyż działa się bardzo wiele. Raz jednak świętowali, aby za chwilę pogrążyć się w smutku i tak w kółko, aż do ostatniej minuty. Wówczas eksplodowali. Po akcji P. Szczupakowskiego i Gortowskiego w pole karne wpadł Nowosielski, który został zaczepiony od tyłu i “padł jak długi". Sędzia nie miał Wątpliwości - rzut karny. Piłkę wziął doświadczony Gortowski i z zadania wywiązał się bez zarzutu.

Wcześniej gospodarze przeżywali trudne momenty. Co prawda po ładnej akcji zespołowej i szybkiej wymianie piłki Dembiński idealnie dograł do Stencla i ten dopełnił formalności. Z prowadzenia Starowice cieszyły się ledwie dwie minuty. Wówczas Mokrzycki dośrodkował w pole karne, bramkarz się minął z piłką, a ta spadła na głowę niepilnowanego Szpona, który strzelił do pustej bramki. Sześć minut później źliniczanie już prowadzili. W polu karnym dopiero faulem miejscowi zatrzymali Brazylijczyka Juniora i była jedenastka, którą wykorzystał Reisig. Kiedy wydawało się, że do przerwy nic się nie zmieni, beniaminek, który za sprawą P. Szczupakowskiego miał poprzeczkę, a Stencla - sytuację sam na sam, przeprowadził jeszcze jedną akcję. Dembiński zagrał na 16 metr do T. Szczupakowskiego, a ten precyzyjnie przymierzył i był remis.

Po przerwie z gry przewagę miał Orzeł, ale w sytuacjach bramkowych gospodarze. Zaczęło się od strzału P. Szczupakowskiego z ostrego kąta w słupek, ale w kolejnej okazji znalazł się on sam na sam z bramkarzem i tym razem strzelił już dużo lepiej. Orzeł jednak znów odpowiedział, wykorzystując rzut wolny i dośrodkowanie Steinhofa oraz “główkę" Kowalczyka. Ostatnie słowo należało do beniaminka.
- Wynik cieszy, gra była w miarę fajna i mieliśmy też odrobinę szczęścia, ale też pecha, bo zanotowaliśmy poprzeczkę i słupek - powiedział trener Starowic Jakub Reil. - Najbardziej boli kontuzja podstawowego obrońcy Wawrzyniaka, która nieco burzy radość z wygranej.

Starowice - Orzeł Źlinice 4-3 (2-2)
1-0 Stencel - 16., 1-1 Orzeł Źlinice - 18., 1-2 Orzeł Źlinice - 24. (karny), 2-2 T. Szczupakowski - 45., 3-2 P. Szczupakowski - 55., 3-3 Orzeł Źlinice - 71., 4-3 Gortowski - 92. (karny)
Starowice: Jędrychowski - Skut, Wawrzyniak (62. Szpala), Kamil Komar-Gacki, Pasiut - Stencel (88. Korzeniowski), Dembiński, Nowosielski, P. Szczupakowski. T. Szczupakowski (83. Gortowski) - Haręża (78. Kin). Trener Jakub Reil.
Orzeł: Walkowicz - Steinhof, Reisig, Ciach, Mokrzycki (56. Malinowski) - Szpon (70. Goncik), Piechaczek, Steczek (70. Michałowski), Junior - Palzer, Kowalczyk (65. Schichta). Trener Krzysztof Job
Sędziował Tomasz Wąsiak (Kluczbork). Żółte kartki: Szpala - Reisig, Schichta. Widzów 120.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska