Samorządowcy z Niemiec zrzucili się, żeby pomóc choremu na białaczkę chłopcu z Kluczborka

fot. Mirosław Dragon
Pieniądze dla Mateuszka przekazał dzisiaj w imieniu Niemców wójt LasowicWielkich Daniel Gagat. Razem z Tomaszem Szurmakiem odebrał je brat Mateuszka - Michał.
Pieniądze dla Mateuszka przekazał dzisiaj w imieniu Niemców wójt LasowicWielkich Daniel Gagat. Razem z Tomaszem Szurmakiem odebrał je brat Mateuszka - Michał. fot. Mirosław Dragon
Urzędnicy z Grünstadt podczas wizyty w partnerskiej gminie Lasowice Wielkie zrobili "zbiórkę do kapelusza". Zebrali 2060 zł, kwota ta trafiła dzisiaj do rąk rodziców 2-letniego Mateuszka Szurmaka z Kluczborka.

Delegacja z niemieckiego miasta Grünstadt odwiedziła swoją partnerską gminę Lasowice Wielkie.
Na miejscu urzędnicy zorganizowali spontaniczną zbiórkę.

- Postanowiliśmy, że nie tylko przekażemy kurtuazyjne upominki dla partnerów z Lasowic, ale pomożemy też dziecku, które potrzebuje pieniędzy na leczenie - mówi Reinhold Pfuhl z urzędu miejskiego w Grünstadt.

Niemieccy urzędnicy na czele z burmistrzem Eugenem Ackermannem sięgnęli do portfeli i zebrali do kapelusza niecałe 500 euro. Po wymianie w kantorze dało to 2060 zł. Wczoraj pieniądze odebrał ojciec Mateuszka Tomasz Szurmak.

Skąd Niemcy dowiedzieli się o chłopcu potrzebujacym pomocy?

- Dostaliśmy z Kluczborka artykuł o Mateuszku - odpowiada Reinhold Pfuhl.

- To my rozesłaliśmy do wszystkich partnerskich samorządów informację o Mateuszku i prośbę o włączenie się do akcji pomocy choremu chłopcu - wyjaśnia starosta kluczborski Piotr Pośpiech.

Zbiórki dla chłopczyka organizowali już urzędnicy ze starostwa powiatowego w Kluczborku, urzędu miejskiego w Kluczborkui urzędów gmin w Lasowicach Wielkich i Pokju.

Piłkarze MKS-u Kluczbork robili kwestę po meczu wśród kibiców, a proboszcz parafii pw. Matki Boskiej Wspomożenia Wiernych w Kluczborku ks. Janusz Dworzak prowadził licytację na rzecz chłopca podczas Festynu Rodzinnego.
Mateuszek Szurmak z Kluczborka ma nieco ponad 2 lata. W kwietniu lekarze wykryli u niego ostrą białaczkę limfoblastyczną.

- Zaczęło się od tego, że Mateusz zaczął mieć problem z chodzeniem i utykał. Od razu nas to zaniepokoiło, bo to było energiczne dziecko, taka żywa torpeda - opowiada Tomasz Szurmak, ojciec dziecka. - Zrobliśmy mu badania, dzień po moich urodzinach dowiedziałem się, że Mateusz ma białaczkę. Przez dwa dni nie mogłem nic jeść.

Mateusz poddawany jest chemioterapii w klinice we Wrocławiu. Leczenie potrwa co najmniej 2 lata i jest bardzo kosztowne: wyjazdy do kliniki, opłaty za noclegi w klinice dla rodziców, koszt leków sprowadzanych z zagranicy, zakup igieł używanych w klinice (jedna igła kosztuje 50 zł).

Mateuszek ma specjalne konto w Dominet Banku. Wpłaty można kierować na konto:
64 1690 0013 3267 0657 4581 0001
(z dopiskiem "Dla chorego na białaczkę Mateusza Szurmaka").

Można też oddać krew dla Mateuszka Szurmaka (niezależnie od posiadanej grupy krwi). Zapisy prowadzi Janusz Kuliberda (tel. 077 418 52 18 w. 176).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska