Sejmik Województwa Opolskiego. Prawica lepsza, ale wciąż w opozycji. Przyszłość PSL w koalicji jest niepewna

Piotr Guzik
Piotr Guzik
Marszałek Andrzej Buła zdobył ponad 13 tys. głosów, a KO 13 mandatów w sejmiku.
Marszałek Andrzej Buła zdobył ponad 13 tys. głosów, a KO 13 mandatów w sejmiku. Archiwum
Klub PiS w sejmiku będzie liczył 10 radnych, dwa razy tyle, co w upływającej kadencji. Ale Koalicja Obywatelska zdobywając 13 mandatów jest znacznie bliżej zbudowania koalicji z dotychczasowymi partnerami z Mniejszości Niemieckiej i PSL, którzy w tych wyborach sporo stracili. Co więcej, przyszłość ludowców zawiera sporo znaków zapytania.

Rekordzistą wyborów do sejmiku jest Marcin Ociepa, wiceminister przedsiębiorczości i technologii, który startując z pierwszego miejsca na liście PiS w okręgu obejmującym Opole i powiat opolski uzyskał 13 369 głosów. Dzięki temu do sejmiku wciągnął też Tomasza Gabora, byłego sołtysa wsi Brzezie i entuzjasty włączenia jej w granice Opole, który uzyskał 1 220 głosów - najmniej spośród wszystkich 30 radnych sejmiku w kadencji 2018-2023.

Bardzo dobry wynik - trzeci w skali regionu - uzyskał Dariusz Byczkowski z PiS. Zdobył 10 596 głosów w okręgu obejmującym powiaty brzeski i nyski. Będzie to jego czwarta kadencja w sejmiku, a swoim wynikiem też uzyskał co najmniej jeden mandat dla PiS w tym okręgu. Wśród nowych radnych PiSsą również były wojewoda Bogdan Toma­szek czy Joanna Chochara, córka Katarzyny Czochary, szefowej PiS w regionie.

Teoretycznie PiS może mieć powody do zadowolenia. W mijającej kadencji prawica miała w sejmiku pięciu radnych, teraz będzie mieć ich dziesięciu. Tylu radnych PiS nie miał tam nigdy. Mimo to w partii nastroje są minorowe. - Koalicja Obywatelska zdobyła 13 mandatów i to im łatwiej będzie się układać z tymi, w których biliśmy przez długi czas - słyszymy.

„Tymi”, czyli z Mniejszością Niemiecką oraz z PSL. Obie formacje straciły w porównaniu do kadencji 2014-2018. MN zdobyła pięć mandatów, a miała siedem. Ludowcy zdobyli dwa mandaty, a mieli osiem.

Zobacz: Sejmik Województwa Opolskiego. Kto zdobył najwięcej głosów?

- Teoretycznie moglibyśmy zbudować koalicję bez PSL - słyszymy nieoficjalnie od polityka Platformy. - Wspólnie z Mniejszością mielibyśmy 18 szabel, a więc dość, aby mieć bezpieczną większość w 30-osobowym sejmiku. Ale ta kwestia nie jest też do końca zależna od nas. Wpływ na ostateczne ustalenia będą miały decyzje na poziomie centrali, pomiędzy Grzegorzem Schetyną [lider Platformy, która przewodzi Koalicji Obywatelskiej - dop. red.] a Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem [przewodniczący PSL - dop. red.]. To na tym poziomie zapadną decyzje o tym, czy w regionie będziemy współpracować z PSL oraz w jakiej formie. Jedno jest pewne: ludowcy na pewno nie będą mieli dwóch przedstawicieli w zarządzie województwa - komentuje nasz rozmówca.

Walka o to, kto z PSL miałby pozostać w pięcioosobowym zarządzie regionu, już trwa. Z jednej strony jest Stanisław Rakoczy, przewodniczący PSL w województwie, który - choć zdobył 3 487 głosów - nie wywalczył mandatu radnego sejmiku. Z drugiej strony jest Antoni Konopka, członek zarządu województwa od dwóch kadencji, który dzięki 2 914 głosom mandat zdobył, ale wydatnie pomógł mu w tym Norbert Krajczy. Przewodniczący sejmiku w kadencji 2014-2018 uzyskał 9 599 głosów i „wciągnął” Konopkę do sejmiku.

Jak słyszymy w urzędzie marszałkowskim, Stanisław Rakoczy udał się w poniedziałek do Andrzeja Buły, marszałka i lidera PO w regionie, i poinformował go, że chce być nadal w zarządzie województwa. Sam Buła nie chciał mówić wczoraj o przyszłości Rakoczego w zarządzie. Jednocześnie grę na siebie zaczął Antoni Konopka. W kuluarach spekuluje się, że może postanowić wstąpić do klubu KO, by zachować miejsce w zarządzie. Wtedy PSL mógłby tam finalnie nie mieć żadnego przedstawiciela.

- Ruszyła kolejna wojenka u ludowców, która może się skończyć rozsadzeniem ich struktur w regionie. Zawsze byli mocni w rejonie Nysy i Kluczborka. Wtym drugim już wypadają słabo, a przecież to matecznik Stanisława Rakoczego. Jak posypie się Nysa, to może być po tej partii na Opolszczyźnie - mówi nam jeden z opolskich polityków prosząc o anonimowość.

Nasz rozmówca z PO zauważa, że ludowcom mogą być zaproponowane inne funkcje, na przykład w prezydium sejmiku. - Jeśli Rakoczy nie obroni miejsca w zarządzie, to pewnie wywalczy sobie miejsce w jakiejś jednostce podległej marszałkowi kosztem jakiegoś innego ludowca, który je obecnie piastuje - stwierdza.

Znacznie mniej burzliwa jest sytuacja w Mniejszości Niemieckiej. Wszystko wskazuje na to, że zachowa jednego przedstawiciela w zarządzie województwa i że nadal będzie to Roman Kolek. Co prawda mandat radnego sejmiku wywalczył też Rafał Bartek, lider MN, ale on ma się spodziewać miejsca w prezydium sejmiku.

Ze strony KO we władzach regionu praktycznie na pewno pozostaną marszałek Andrzej Buła i Szymon Ogłaza, członek zarządu. Wiele wskazuje na to, że dołączy do nich Zbigniew Kubalańca, który uzyskał jeden z najlepszych wyników w wyborach do sejmiku.
Niewykluczone, że skład zarząd regionu z czasem ulegnie zmianie. W Platformie słychać bowiem, że Andrzej Buła szykuje się do walki o mandat europosła w 2019 roku.

FLESZ - Po wyborach samorządowych 2018

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska