Spór między dyrektorką Joanną Gawlik i sekretarką Barbarą Wolny jest tak ostry, że sprawa swój finał będzie miała w sądzie. Ponadto podzielił on nauczycielki ze szkoły na dwa wrogie obozy.
Konflikt w podstawówce rozgorzał jeszcze w minionym roku. Jak relacjonują pracownice, zaczęło się od tego, że sekretarka zadzwoniła do nauczycielki będącej w szpitalu z informacją, by o swoim chorobowym powiadomiła dyrekcję. Joanna Gawlik uznała, że sekretarka nie powinna wykonywać takich telefonów i dała jej naganę oraz obniżyła premię.
- Oskarżyła mnie także, że ze służbowego telefonu wykonuję prywatne rozmowy - dodaje Barbara Wolny. - Ale po sprawdzeniu billingu okazało się to nieprawdą. Nazwała mnie też imbecylem.
Sekretarka zwróciła się o pomoc do Państwowej Inspekcji Pracy i zgłosiła sprawę do sądu pracy. Podczas kontroli część nauczycielek poskarżyła się na złą atmosferę w szkole, którą wprowadza dyrektorka.
- Pracownicy zwrócili uwagę na niewłaściwe zachowania po stronie pracodawcy, polegające m.in. na nieuzasadnionym obwinianiu i krytykowaniu nauczycieli i nadużywaniu uprawnień do kontroli - mówi Łukasz Śmierciak, rzecznik prasowy PIP w Opolu.
Rzecznik zaznaczył jednak, że inspektorzy nie stwierdzili definitywnie, czy dyrektorka stosowała w pracy mobbing czy nie, bo o tym przesądzić może jedynie sąd.
Dyrektor Joanna Gawlik odpiera wszystkie zarzuty. Sugeruje, że sekretarka celowo podburzyła nauczycielki i powiadomiła szereg instytucji, żeby ją oczernić. - Absolutnie nigdy nie stosowałam mobbingu. Mam nadzieję, że ta sprawa będzie wyjaśniona w sądzie. Na tym etapie nie chcę mówić o szczegółach - ucina rozmowę.
Gawlik przyznaje jednak, iż podczas jednej z rozmów użyła określenia "nie traktuj mnie jak imbecyla". Ale odnosiło się ono do niej samej. Zdaniem dyrektorki Barbara Wolny źle odebrała jej słowa.
O złej atmosferze w szkole został powiadomiony ponadto burmistrz, rada miejska i zarząd oświaty. By załagodzić konflikt, radni zorganizowali mediacje. Ale to niewiele pomogło.
- Na tym etapie trudno rozsądzać, kto zawinił - uważa Bogusław Farion, przewodniczący rady. - W rozstrzygnięciu tego sporu na pewno pomoże sąd.
Ten będzie rozpatrywał jeszcze jedną kwestię - czy sekretarka paliła papierosy na terenie szkoły i czy opuszczała miejsce pracy. Na tej podstawie dyrektorka wręczyła jej bowiem wypowiedzenie. Barbara Wolny z dniem 1 lipca straci pracę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?