Po raz pierwszy Sławomir Gradzik triumfował w listopadzie 2012 r., gdy jego oponent i wieloletni lider namysłowskiej lewicy Andrzej Spór zrezygnował ze stanowiska, tłumacząc to koniecznością zmiany pokoleniowej.
Spór zachował jednak stołek wicestarosty w koalicji SLD-PO, a ten układ nowemu szefowi i stojącym za nim młodym działaczom Sojuszu był nie w smak.
Dlatego zażądali wyjścia radnych z koalicji i konflikt był gotowy. Rok temu w kwietniu władze wojewódzkie unieważniły konwencję powiatową, na której szefem został Gradzik, więc ten błyskawicznie zorganizował kolejną - i po raz drugi został szefem Sojuszu w powiecie.
Nowy-stary przewodniczący porządził kilka miesięcy i... struktury SLD zostały rozwiązane, o czym tym razem 4 marca zdecydowały władze krajowe partii.
Konieczny był więc zjazd powiatowy, ale teraz jego organizacją zajął się pełnomocnik wyznaczony przez Zarząd Krajowy Sojuszu - Paweł Kampa. W dodatku zjazd miał formę walnego zgromadzenia, czyli udział w głosowaniu mogli wziąć udział wszyscy członkowie partii w powiecie.
- I pierwszy raz - chociaż prosiliśmy o to od dawna - na zjazd przyjechał przedstawiciel władz krajowych, wiceprzewodniczący SLDLeszek Aleksandrzak - podkreśla Sławomir Gradzik. - Dlatego uważam, że nikt już nie będzie podważał wyboru dokonanego przez naszych członków.
A ten wybór był łatwy do przewidzenia, bo na sali w Polkowskiem (gmina Domaszowice) nie pojawił się Spór. Za Gradzikiem głosowali więc niemal wszyscy z około 150 uczestników zjazdu.
- Skoro wiceprzewodniczący Aleksandrzak nie miał zastrzeżeń, to sądzę, że kolejne wybory nie będą już potrzebne. Można powiedzieć, że do trzech razy sztuka - komentuje Piotr Woźniak, szef SLD w regionie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?