Siłom i godnościom osobistom...?

Juliusz Stecki
Juliusz Stecki
Juliusz Stecki
Chcemy bardzo wejść do Europy. Porządnej Europy, bo i ta porządnieje coraz bardziej. A my chcemy wejść z czym? Z chamstwem...?

I. Mecz nastolatków. Trampkarzy. Z boiska leci "mięso", klną najmłodsi sportowcy. Na trybunach dla widzów przeważają rówieśnicy tej "utalentowanej" młodzieży. Słownictwo też piłkarskie - przeważają określenia stosunków damsko-męskich, a także obrażające matki tych dzieci, wymawiając im nie najlepsze prowadzenie się w życiu. Pełne równouprawnienie. Dziewczyny nie gorsze od chłopaków. Domyślnie, nie znając znaczenia wulgaryzmów, powtarzają za nimi, że też robią to, co tylko tej brzydszej płci jest anatomicznie przypisane, czyli pie... takie granie, zachowanie, czy nawet uczesanie. Zresztą, takie popisy dominują także na ulicach, w autobusach albo i w domach kultury.
Po meczu trampkarzy, w szatni - działacz wychowawca zwraca uwagę sportowcowi na jego niestosowne zachowanie na boisku. Młodzieniec tłumaczy się, że nie wytrzymał nerwowo, kiedy najpierw sędzia tego meczu głośno i wulgarnie wyzywał graczy od poje... baranów.
Sędzia, czyniąc zadość regulaminowym zapisom, wręczył działaczom klubu przeklinającego piłkarza oficjalne zawiadomienie władz sportowych o przewinieniu zawodnika, za które trzeba będzie zapłacić karę finansową. Kto zawiadomi władze o rzucającym "mięsem" arbitrze? Czy on też za te popisy zapłaci jakąkolwiek karę?

II. Na stadionach już dawno zapanowała wulgarna "literatura", a setki i tysiące bywalców sportowych widowisk skanduje i śpiewa teksty wołające o pomstę do nieba. Bez skrępowania, a nawet jakby z przekonaniem, że tak trzeba, że tak wypada.
Wulgaryzmy - już nawet bez skrótów i trzech kropek, a w pełnym ich obrzydliwym brzmieniu - pojawiają się również w wielonakładowej prasie, w radio i telewizji. Trafiły też do najnowszej zdobyczy współczesnej - uwaga! - cywilizacji, a więc internetu, w którym łatwo posługują się także ci, którzy nie potrafili sobie przyswoić zasad polskiej ortografii i mylą kamień z węglem kamiennym. Lubują się natomiast w określaniu bliźnich nazwami anatomicznymi kobiet i mężczyzn.

III. Chamstwo jest obecne nie tylko na prowincjonalnych boiskach. W bardziej "wykwintnej" formie prezentują je na co dzień prawdziwi profesjonaliści, ligowcy.
Czarnoskóry piłkarz krakowskiej Wisły, którego niektórzy chcieliby przekwalifikować na Polaka, w jednym z I-ligowych meczów opluł przeciwnika, w rewanżu za obrażającego słowa tegoż. Zrobił to publicznie na oczach tysięcy ludzi, pokazała to nawet telewizja.
Również w telewizji pokazano biało na czarnym postępek piłkarza warszawskiej Legii, który - brutalnie, z tzw. buta potraktował swojego ponoć przyjaciela z niedawnego wspólnego grania w stołecznej Polonii - czarnoskórego teraz zawodnika Wisły Płock, Emmanuela Ekwueme. Gorzej, kopnął go leżącego i na dodatek w miejsce najbardziej bolesne dla każdego prawdziwego mężczyzny. Kopiący tłumaczył się potem, że nic Emmanuelowi złego nie zrobił, bo gdyby go kopnął, to miałby on ślady na nogach. Ekwueme ma w tym temacie zupełnie odmienne zdanie i oświadczył, że koniec z przyjaźnią z człowiekiem kopiącym go chamsko, bez piłki i w przyrodzenie.

IV. - Chamstwu należy się przeciwstawiać siłom i godnościom osobistom - mawia pan majster, czyli Jan Kobuszewski do swojego ucznia w rzemiośle Wiesława Gołasa w znakomitym popisie kabaretowym. I każe mu jeszcze, aby te celne uwagi opatrywał zwracającym uwagę "wężykiem, Jasiu, wężykiem".
W kajeciku czeladnika, oczywiście.
Nauki pana majstra znane są od dziesięcioleci.
I nie skutkują. Nie tylko w sporcie, niestety...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska