"Słońce" gaśnie

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
- Przez trzy tygodnie przyjeżdżaliśmy tylko po to, żeby otworzyć i za chwilę zamknąć drzwi - mówi dzierżawca kina w Brzegu Dariusz Karski. Jeśli do końca roku nie poprawi się frekwencja, to kino trzeba będzie zamknąć.

W ubiegłym miesiącu pojawiły się kolejne ogłoszenia o sprzedaży budynku przy ul. Wrocławskiej, w którym od kilkudziesięciu lat mieści się kino. Właściciel obiektu - "Silesia Film" (instytucja samorządowa podległa marszałkowi województwa śląskiego) chce się go pozbyć, ale nie ma chętnych na kupno budynku.

- Na rynku obrotu nieruchomościami jest zastój, a jeśli chodzi o obiekty kinowe, to pojawianie się kolejnych multipleksów sprawia, że nasze stare obiekty są w potrzasku - mówi Olga Grzyb, zastępca dyrektora "Silesii Film". - Wszystko wskazuje na to, że tego typu kina nie mają przyszłości - przyznaje i dodaje, że ostatnio otrzymała niepokojące informacje o zaprzestaniu działalności brzeskiej placówki.
- Nikt mnie o zamiarach sprzedaży nie informuje, ale też sam się tym nie interesuję, bo za 300 tys. nikt tego budynku nie zechce - ocenia Karski. Wyświetlanie filmów w Brzegu przestała już dawno być opłacalne, ale dzierżawca na razie nie rezygnuje.
- Przez wakacje będziemy wyświetlali filmy od wtorku do czwartku, bo na weekendy ludzie wyjeżdżają z miasta. W lecie zawsze jest posucha - spada frekwencja, a dystrybutorzy przetrzymują gotowe premiery aż do jesieni - mówi Karski. Dodaje jednak, że jeśli do końca roku sytuacja nie zmieni się, to zamknie brzeskie kino.
Podobnie było już przed kilkoma laty, kiedy działalność przestała się opłacać poprzedniemu dzierżawcy. Teraz sytuacja jest jeszcze gorsza, bo brzeżanie wolą jechać do multipleksu we Wrocławiu czy opolskich kin wyposażonych w nowoczesne systemy dźwiękowe. O takich możliwościach w "Słońcu" można tylko pomarzyć.

- Ostatni raz byłam w brzeskim kinie dwa - trzy lata temu i raczej się tu nie wybieram - mówi Barbara Oparowska, która na filmy jeździ do Wrocławia. - Nie wiem, jak wygląda to teraz, ale znajomi mówią, że w zimie jest zimno, dźwięk jest słaby, obraz też pozostawia wiele do życzenia. A cena biletu w multipleksach nie różni się od tych w naszym kinie - dodaje brzeżanka.
"Słońce" wypełnia się więc tylko podczas projekcji polskich superprodukcji jak "Ogniem i mieczem" czy "Pan Tadeusz" oraz seansów dla szkół. Wiele wskazuje na to, że to już zmierzch filmu w Brzegu, a mieszkańcom pozostanie kino domowe i wyjazdy do Wrocławia i Opola.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska