Spięcie na sesji w Prudniku. Radny domaga się przeprosin od burmistrza

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Burmistrz Prudnika Grzegorz Zawiślak: Moje słowa były zasadne!
Burmistrz Prudnika Grzegorz Zawiślak: Moje słowa były zasadne! Krzysztof Strauchmann
Radny gminy Prudnik Stanisław Mięczakowski napisał do rady skargę na burmistrza Grzegorza Zawiślaka. Radny poczuł się urażony zarzutem burmistrza, że kłamał w swoim wystąpieniu.

Do ostrego starcia między panami doszło 23 czerwca, w czasie sesji na której debatowano o stanie gminy. Radny Stanisław Mięczakowski (PiS) stwierdził w niej, że po czterech latach kadencji nie widzi rozwoju gminy i nie jest w stanie wywnioskować, w jakim kierunku zmierza Prudnik.

Podał kilka przykładów zaniechań: „Nic się nie dzieje” w inwestycjach drogowych, jeśli nie ma na nie do nich rządowych dofinansowań. Nie ma koncepcji wykorzystania zamkniętego basenu krytego, czy rozwoju miejskiej komunikacji na wsiach. Stwierdził też, że nie rozbudowuje się kanalizacji w Łące Prudnickiej, za to do budżetu wpisano kanalizację w miejscowości na terenie sąsiedniej gminy Lubrza.

- Potrzebujemy zarządcy, a nie administratora – mówił radny Mięczakowski.

- Dużo kłamstw padło z pana strony, albo jest to brak wiedzy lub nieumiejętne słuchanie tego, co do pana trafia – odpowiedział burmistrz. Grzegorz Zawiślak zdementował informację o kanalizowaniu sąsiedniej gminy i tłumaczył, że przede wszystkim konsekwentnie dba o rozwój przemysłu. Z pewnych kosztownych zamierzeń musiał się czasowo wycofać, czekając na dodatkowe możliwości finansowe.

Radny Stanisław Mięczakowski poczuł się obrażony stwierdzeniem, że kłamie. Napisał do rady miejskiej skargę na burmistrza, w której zarzucił burmistrzowi, że swoją wypowiedzią zdyskredytował go w oczach mieszkańców i poniżył jego autorytet. Wystąpił też o zobowiązanie burmistrza do publicznych przeprosin. Radni uznali jednak, że rozstrzygnięcie sprawy nie leży w ich kompetencjach, a obrony swojego dobrego imienia radny może dochodzić przed sądem.

Stanisław Mięczakowski nie poczuwa się do zarzucanego mu kłamstwa. Twierdzi, że w wystąpieniu przedstawił swoją opinię na temat sytuacji gminie, a kontrowersję ostatecznie rozstrzygną mieszkańcy w najbliższych wyborach samorządowych. Zapowiedział, że nie wystąpi do sądu przeciwko burmistrzowi, ale zaapelował o autorefleksję i zachowanie kultury debaty publicznej.

- Stoję w obronie faktów, zarzuty nie były zgodne z faktami – komentował już na ostatniej sesji burmistrz Grzegorz Zawiślak. – Nie atakuję brutalnie, ale nie pozwolę się tak atakować. Ja też się poczułem urażony wypowiedzią Stanisława Mięczakowskiego. Moje słowa były zasadne i nie zostały wypowiedziane obraźliwie. Na sesji czasami mówi się ostro, ale to wcale nie oznacza nic złego.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska