Spod Wielkiej Krokwi

Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik

Adam Małysz, tak jak chcieli kibice w Zakopanem, przeskoczył Svena Hannawalda. Trzeba jednak pamiętać, że bilans dwudniowych zmagań skoczków w Pucharze Świata w Zakopanem jest bardziej korzystny dla Niemca, który w punktacji generalnej znowu zbliżył się do naszego mistrza.
My wyjechaliśmy ze stolicy polskich Tatr zadowoleni, Niemcy zdenerwowani. Trener Hess po udanym skoku Svena w drugim dniu zawodów (130 m) nie mógł znieść fatalnego przyjęcia jego podopiecznego przez publiczność i pogroził jej pięścią, co wyłapał polski realizator i od razu pokazał na telebimach. Reakcja mogła być tylko jedna. Potem przy każdym skoku Niemca na ekranach najpierw pokazywał się Hess, chyba głównie po to, by gwizdów i buczenia było jeszcze więcej. Już lepiej było prezentować podstawione panienki, które w pierwszym dniu zawodów ustawiono tuż przed kamerą, by tam machały flagami różnych krajów, najczęściej wszystkimi jednocześnie. A tak medialny czar prysł. Z ekipy RFN, jak nasz przyjmowany był tylko Martin Schmitt, bo ostatnio przegrywa z Małyszem
Konkurs w Zakopanem już zaczął się w atmosferze skandalu. Sugestie, że niemieccy zawodnicy mają się czego obawiać, bo jakiś idiota pogroził im w internecie, były śmieszne, tak samo zresztą, jak reakcja sędziego Hofera, który w tej sprawie dzwonił do organizatorów. Przed sobotnim konkursem Niemcy biegali sobie wśród kibiców na otwartym stadionie (Schmitt z ochroniarzem) i oczywiście włos im nie spadł z głowy. To oznacza, że od razu sygnalizowane przez nich obawy były zrobione pod publiczkę.
Niemcy mieli jednak rację, narzekając na fatalną organizację zawodów. To prawda, że jeszcze nigdy Puchar Świata w skokach nie ściągnął tylu ludzi, jednak inne rekordy już nie przynoszą nam chluby: po raz pierwszy miejsca na stadionie zajęli głównie ci, którzy nie mieli biletów, a pijani kibice w trakcie zawodów turlali się na zeskok. Po raz pierwszy widownia przedarła się w okolice progu i robiła tam zdjęcia, błyskając zawodnikom fleszami w oczy.
Niezrażeni bałaganem kibice pewnie przyjadą na zawody za rok. Pytanie tylko, czy będą mieli szansę oglądać skoczków w najsilniejszym składzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska