Obaj ci zawodnicy pływają już ze sobą od lat, ale 2019 rok był pierwszym, w którym zarówno Śliwiński, jak i Łubniewski reprezentowali barwy klubu z Opola. Śliwiński był już nominowany w naszym plebiscycie przed rokiem, natomiast Łubniewski zasilił szeregi AZS-u 12 miesięcy temu.
Największy sukces w 2019 roku osiągnęli oni podczas mistrzostw świata w węgierskim Szeged, gdzie wywalczyli srebrny medal w wyścigu dwójek na dystansie 200 m. Bardzo niewiele zabrakło, by sięgnęli po krążek z najcenniejszego kruszcu. Po niezwykle emocjonującym finiszu okazali się jednak minimalnie gorsi od Hiszpanów Alberto Pedrery i Pablo Grany. Kanadyjkarze z Półwyspu Iberyjskiego byli na mecie lepsi o zaledwie 0,12 s. Był to trzeci z rzędy srebrny krążek światowego czempionatu wywalczony przez opolską osadę właśnie na 200 m.
Co prawda gorzej niż w 2018 roku poszło jej na dystansie 500 metrów, ale w racji rozplanowania wyścigów finałowych w Szeged trudno było od niej oczekiwać, że ponownie zakończy zmagania na podium (w Montemor o Velho zajęli 3. miejsce). Ostatecznie finiszowała na 8. pozycji.
- Szansę na wywalczenie krążka Arsen z Michałem stracili przede wszystkim poprzez niekorzystny układ finałów - uważa Bartosz Jaszczyński, trener klubowy kajakarzy AZS-u Politechniki Opolskiej. - Decydujące wyścigi na 200 i 500 m odbył się bowiem w przeciągu pół godziny. Po przepłynięciu na maksa jednego dystansu nie sposób pokazać w tak krótkim czasie pełni możliwości na drugim.
Choć 23-letni Śliwiński ma już na koncie duże sukcesy, jeszcze sporo mu brakuje, by pod tym względem dorównać członkowi najbliższej rodziny. Arsen to bowiem syn Michała Śliwińskiego, aktualnego trenera reprezentacji Polski, a w przeszłości byłego znakomitego zawodnika. Przez blisko 20 lat osiągał on wybitne rezultaty, na czele z dwoma srebrnymi medalami olimpijskimi (1988 i 1992 r.) i trzema złotymi krążkami mistrzostw świata (1989-1991). Co jednak ciekawe, swoje największe międzynarodowe sukcesy osiągał jako reprezentant ZSRR oraz Ukrainy (jako Michajło Slywynskij). Polskie obywatelstwo otrzymał bowiem dopiero w 2001 roku.
- Ojciec nigdy nie narzucał mi kajakarstwa na siłę - wyjaśniał Arsen Śliwiński. - Od zawsze byłem jednak aktywnym dzieckiem. Zaczynałem od pływania i piłki nożnej, ale potem wsiadłem do kanadyjki, ponieważ w wymienionych dyscyplinach nie szło mi zbyt dobrze. Od tego momentu tata już stopniowo mnie prowadził, za co jestem mu bardzo wdzięczny.
Łubniewski jest od swojego kolegi z dwójki nieco starszy, bo aktualnie ma 26 lat. Jego przyjście do opolskiego klubu pokazało, że z roku na rok cieszy się on w Polsce coraz większym uznaniem.
- Pozyskanie Michała do AZS-u mocno podbudowało pozycję kanadyjek w Opolu - podkreśla Jaszczyński. - Jego współpraca z Arsenem układa się znakomicie. Po prostu doskonale do siebie pasują.
W 2020 roku duet Śliwiński/Łubniewski będzie starać się o udział w igrzyskach olimpijskich w Tokio. Kanadyjkarze opolskiego AZS-u będą jednak rywalizować o zdobycie kwalifikacji na 1000 m, bo na igrzyskach nie ma wyścigów męskich kanadyjek ani na 200, ani na 500 m. Dlatego też od początku roku obaj zawodnicy niejako „uczą się” nowego dystansu, by potem godnie walczyć o spełnienie kolejnego sportowego marzenia.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?