Szymon Barabach napisał: „Spacerowaliśmy z Nero, w kluczborskim parku, w okolicach ulicy Skłodowskiej, gdy nagle przechodząc obok kępy krzaków, pies stanął, zjeżył się i zaczął gwałtownie szczekać. W gęstwinie, ze trzy metry od nas, miało miejsce wielkie poruszenie, słychać było trzaski i rumor łamanych gałęzi. Naszliśmy na małą watahę dzików (…)”.
Stadko przebiegało tuż przy schodach do parku od strony ulicy, w poprzek głównej alei.
- To locha, przylatek, czyli osobnik, który skończył rok życia, trudno powiedzieć czy samica czy samiec i kilka warchlaków – mówi dr inż. Krzysztof Reszko z Nadleśnictwa Kluczbork. – Maluchy mogą mieć około dwóch tygodni. Marzec i kwiecień, to czas, kiedy młode dziki przychodzą na świat. Czasem zdarza się to nawet w lutym.
Locha – zdaniem leśnika – waży od 50 do 60 kg. Kiedy będzie czuła zagrożenie, może zaatakować.
- Po liczbie warchlaków oceniam, że to doświadczona mama, więc wie jak bronić młodych – mówi Krzysztof Reszko. – Dlatego radzę zachować ostrożność. Podczas spacerów pilnować dzieci i nie spuszczać psów ze smyczy, by nie pobiegły za dzikami, bo może dojść do konfrontacji.
Kluczborski park przechodzi w las miejski, a ten w lasy Nadleśnictwa Kluczbork. Obszary te nie są od siebie odgrodzone, więc to naturalne, że dziki migrują i można je spotkać tak blisko ludzkich siedzib.
- Dziki przechodzą na teren parku między stadionem a rzeką – informuje Krzysztof Reszko. – Idąc na spacer, zakładajmy taką możliwość, że możemy się na nie natknąć. Wówczas nie należy wpadać w panikę. Nie wykonujmy gwałtownych ruchów, tylko spokojnie się wycofajmy. Jeśli widzimy dzika, a tym bardziej lochę z młodymi, omijajmy ją szerokim łukiem. Jeśli znajdziemy tylko młode, nie ruszajmy ich. Mama pewnie jest blisko.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?