'Stopki' pilnują dzieci na ulicy

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Marzena Pękalska od 3 lat przeprowadza dzieci przez pasy. Dba o bezpieczeństwo na ul. Sosnkowskiego przy szkole numer 15.
Marzena Pękalska od 3 lat przeprowadza dzieci przez pasy. Dba o bezpieczeństwo na ul. Sosnkowskiego przy szkole numer 15. fot. Sławomir Mielnik
Akcja nto. Z panią Stopką jest bezpieczniej. Pomagają przejść dziecim na drugą stronę jezdni.

Odziane w pomarańczowe peleryny z lizakiem "Stop" w ręku czuwają nad bezpieczeństwem naszych pociech. To Aniołki lub Stopki - tak nazywają je uczniowie i nauczyciele.

- Kiedy przechodzę przez ulicę i jest ze mną pani Stopka, wiem, że nikt mnie nie przejedzie - mówi Karol Owczar z SP nr 21 im. Obrońców Pokoju w Opolu.
- Przed naszą szkołą są dwa przejścia, ale zawsze wybieram te, na którym stoi ta pani - dodaje jego kolega Mateusz Marcioch.

Strażnicy bezpiecznej drogi, bo tak prawidłowo nazywane powinny być osoby, które przeprowadzają dzieci przez ulice, zatrudnieni są na etatach w szkołach. Musi się na to jednak zgodzić wójt, burmistrz lub prezydent, bo pieniądze na wynagrodzenia strażników daje gmina.
- Stopki pracują w szkołach, które stoją przy najruchliwszych ulicach - wyjaśnia Małgorzata Jagiełło, kierownik wydziału oświaty i wychowania urzędu miejskiego w Kędzierzynie-Koźlu. - Dyrektorzy tych placówek zgłaszają potrzebę ich zatrudnienia, a my sprawdzamy, czy będą przydatni.
W zatrudnieniu Stopki mogą pomóc też rodzice. Tak było w SP 21 w Opolu.
- Rada rodziców pisała pisma do urzędu i udało się - mówi dyrektor Krystyna Płaskoń.

Zdaniem policjantów, Stopki powinny pracować przy wszystkich szkołach.
- Dzięki nim dzieci są bezpieczniejsze - zapewnia podkomisarz Marek Florianowicz z wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

Osoby zatrudniane do przeprowadzania najmłodszych przed podjęciem pracy są szkolone właśnie przez policjantów z drogówki.
- A praca nie jest lekka, bo kierowcy najchętniej nie zatrzymywaliby się nigdy - mówi Violetta Gruszka, która przeprowadza dzieci przez ul. Sienkiewicza w Opolu. - Ale dzieciaczki są najważniejsze. Nie dam im zrobić krzywdy. Czasami jakiś kierowca coś tam pokrzykuje przez okno auta, ale ja się tym nie przejmuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska