Strajk przedsiębiorców. Biznesmeni z Prudnika dostaną odszkodowania za działania policji na proteście

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Bartłomiej Lewandowski z synem Michałem. On także został zatrzymany i wystąpił o zadośćuczynienie, ale ta sprawa jeszcze na wokandę nie trafiła.
Bartłomiej Lewandowski z synem Michałem. On także został zatrzymany i wystąpił o zadośćuczynienie, ale ta sprawa jeszcze na wokandę nie trafiła. Archiwum rodzinne
Policyjne zatrzymanie w czasie tzw. strajku przedsiębiorców było niewątpliwie niesłuszne. Dwaj mieszkańcy Prudnika dostaną od skarbu państwa odszkodowanie wysokości 4 i 5 tysięcy złotych.

16 maja ubiegłego roku mieszkańcy Prudnika - Paweł Lewandowski z bratem Bartłomiejem i jego 17-letnim synem Michałem byli w Warszawie na kilkudniowym, służbowym wyjeździe. Tego dnia na starówce organizowano protest przedsiębiorców, którym lockdown uniemożliwił prowadzenie biznesu i zarabianie na życie.

Organizatorzy wystąpili o zgodę na organizację manifestacji, ale urząd miasta stołecznego Warszawa odmówił rejestracji zgromadzenia. Ostatecznie jednak odmowa została uchylona przez sąd, a więc zgromadzenie było legalne.

Prudniczanie przyłączyli się do manifestacji na Placu Zamkowym. Policja najpierw otoczyła demonstrację ciasnym kordonem, po czym wezwano ludzi do rozejścia się, co faktycznie było niemożliwe. Potem wobec zgromadzonych użyto gazu łzawiącego.

W zamieszaniu Paweł Lewandowski rozdzielił się z bratem. Policjanci zatrzymali go przed godziną 17 i na 5 godzin trafił do stołecznej komendy, gdzie przyjął mandat wysokości 50 złotych.

Bartłomiej Lewandowski z synem Michałem znaleźli się w innej grupie ludzi zawiezionych policyjnym radiowozem do komisariatu w Nowym Dworze Mazowieckim. Przez prawie 8 godzin przebywali w jednym pomieszczeniu z kilkunastoma innymi zatrzymanymi osobami.

- Części zatrzymanych ludzi policjanci zabrali telefony, skuli ich – opowiada Bartłomiej Lewandowski. – W budynku komendy przetrzymywano nas w grupie kilkunastu osób bez zachowania bezpiecznej odległości. Policjantka przyniosła jedną butelkę wody i cztery szklanki na kilkanaście osób. Wypuszczono nas późno w nocy, gdy już nie kursowały żadne pociągi, autobusy czy nawet taksówki do Warszawy, gdzie mieliśmy hotel.

Uzasadniając zatrzymanie policja odwołała się do rozporządzenia rządu, wprowadzającego ograniczenia spowodowane koniecznością przeciwdziałania epidemii. Prudniczanie jednak zachowywali konieczne środku ostrożności, przede wszystkim dystans od innych. Zachowywani się spokojnie, nie mieli przy sobie niebezpiecznych narzędzi itp.

To policja, zacieśniając swój kordon, zbiła ludzi w ciasną grupkę, a potem pozamykała w radiowozach. Sąd uznał też za nadużycie władzy zastosowanie gazu łzawiącego wobec demonstrantów.

- Wnioskodawcy mieli pełne prawo uczestnictwa w zgromadzeniu – napisał w uzasadnieniu sąd. – Konstytucja w art. 57 gwarantuje każdemu prawo do organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestnictwa w nich, a także zastrzega w art. 31 ust. 3, że ograniczenia praw i wolności mogą być stanowione jedynie w ustawie. Zatem rozporządzenie epidemiczne nie spełnia tego wymogu. (...) Działania podjęte przez funkcjonariuszy policji uznać należy za nieuzasadnione i nieproporcjonalne w tamtej sytuacji. (...) Policja zobowiązana jest chronić uczestników manifestacji, a nie prowadzić działania represyjne wobec obywateli.

Zdaniem sądu obaj Prudniczanie doznali realnej krzywdy: poczucia niesprawiedliwości, strachu o siebie, rozłąki z bliskimi, łamania praw i wolności, izolacji, ale także narażenia na kontakt z ludźmi, którzy mogli być chorzy na Covid-19.

- Nie usłyszałem od policji żadnego słowa przeprosin i chyba już nie usłyszę – komentuje Bartłomiej Lewandowski. – Przez lata budują swój pozytywny wizerunek społeczny, a teraz im te wszystkie starania padły.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska