Latarnie, ściany przystanków, przydrożne drzewa czy drzwi klatek schodowych - obok takich miejsc codziennie przewijają się setki ludzi. Dlatego tak upodobali je sobie lokalni agitatorzy polityczni, którzy wywieszają lub rozlepiają tam materiały wyborcze.
- Koniec z taryfą ulgową dla tych natrętów - zapowiada Arkadiusz Oleksak, komendant namysłowskiej straży miejskiej.
Służba przez najbliższe trzy tygodnie, czyli do wyborów, ma częściej niż do tej pory zwracać uwagę na ulotki i plakaty wyborcze. Miasto i jego mury będą czyste.
- Jeżeli będą naklejone na miejskich murach czy urządzeniach bez zgody gminy, będziemy karać mandatami i usuwać na koszt komitetów. Aby nikt do nas nie miał pretensji, poinformowaliśmy już lokalnych działaczy udzielających się w kampanii wyborczej, by przestrzegali porządku - podkreśla Oleksak.
Mandaty za zaśmiecanie i niszczenie plakatami miejskich murów i urządzeń mogą kosztować komitet nawet 1000 zł.
Na razie jednak strażnicy miejscy nie musieli wystawiać nikomu mandatu.
Jak mówi lokalny działacz pracujący w komitetach wyborczych, organizacje wystawiające kandydatów pilnują się, by plakaty wisiały tam, gdzie jest to możliwe.
- Wszystkie nasze plakaty są umieszczone na drewnianych tablicach. Dopiero tak przygotowane materiały trafiają na słupy lub drzewa. Oczywiście wcześniej jest to uzgodnione z właścicielem danej drogi czy posesji - powiedział nam Mariusz Jabłoński, pracujący w sztabie wyborczym jednego z namysłowskich kandydatów do Sejmu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?