Stróże prawa pod lupą

Rafał Baran
Jest tu najspokojniej w powiecie - mówią o Cisku jego mieszkańcy i tutejsi policjanci.

Kiedy do dzielnicowego
Policjanci w każdym dniu pracy dyżurują w komisariacie przy ulicy Planetorza 57, w godz. od 8.00 do 10.00 i od 16.00 do 18.00, a latem od 18.00 do 20.00.
Z funkcjonariuszami można się także skontaktować telefonicznie pod numerem 487-11-97 lub bezpośrednio w Rewirze Dzielnicowych w Reńskiej Wsi, tel. 482-01-00

Na poniedziałkowej sesji omówiono stan bezpieczeństwa na terenie gminy. Ogółem w ubiegłym roku policja zanotowała tam 58 przestępstw. Dominowały przede wszystkim włamania, których było 29, oraz kradzieże - 13.
- Największym kłopotem dla nas są puste domy, których właściciele mieszkają na Zachodzie. Właśnie do takich budynków mamy najwięcej włamań - mówi aspirant sztabowy Waldemar Ustimowicz, kierownik rewiru dzielnicowych w Reńskiej Wsi, któremu podlega Cisek.

W ubiegłym roku na terenie gminy doszło do jednego rozboju oraz trzech bójek. Zanotowano także 11 innych przestępstw. Osobną kategorią w policyjnych statystykach są zdarzenia drogowe. W 65 wypadkach zginęły dwie osoby, a 12 zostało rannych.
- Tutaj statystyka jest porównywalna do tej z roku 2000 - wyjaśnia Waldemar Ustimowicz. - Wtedy w 58 wypadkach zginęły trzy osoby, a jedenaście odniosło obrażenia.
Policja nie może narzekać na współpracę z mieszkańcami gminy, którzy - jak mówią funkcjonariusze - chętnie przychodzą ze swoimi problemami do dzielnicowego.
- Są to zazwyczaj drobne spory sąsiedzkie czy rodzinne - dodaje Ustimowicz.

Również sami mieszkańcy są zadowoleni z pracy miejscowych policjantów. - Nie boję się wychodzić wieczorami z domu - mówi mieszkający w Cisku 24-letni Krzysztof. - Nie słyszałem też o żadnych przestępstwach, które miały miejsce w wiosce, a w lokalach, gdzie czasami bywam, też jest raczej spokojnie i nie przypomina to w niczym przysłowiowych wiejskich dyskotek, gdzie goście biją się co wieczór.
Jednak służba policjantów nie jest tak różowa jakby mogło się wydawać. Cisek jest dość rozległą gminą, a dojechać należy do wszystkich miejscowości. Samochód, którym dysponują tamtejsi, policjanci do najnowszych nie należy, bo to dziewięcioletni polonez.

- Przydałby się jakiś inny samochód - uważają funkcjonariusze.
Dodają, że w ciągu jednej służby przejeżdżają średnio około 100 kilometrów.
- Zdarzają się czasami i większe "przebiegi", kiedy trzeba jechać z jednego końca gminy na drugi, bo tam jest na przykład interwencja domowa - zaznacza aspirant Andrzej Polak, dzielnicowy w Cisku.
Z niezawodnością także bywa różnie. Mimo że dwa lata temu w polonezie był wymieniany silnik, to drobne awarie potrafią skutecznie unieruchomić auto. Polonez ciseckiej policji ma już bowiem na liczniku ponad 164 tysiące kilometrów.
- Drogi u nas są nie najlepsze, więc nie tylko silnik jest mocno nadwerężony, ale i zawieszenie oraz pozostałe podzespoły - narzeka aspirant Polak.

Miejscowi policjanci myślą albo o nowym polonezie, albo o aucie produkcji zachodniej, ale używanym. W pierwszym przypadku do zakupu dołożyłaby się także komenda główna policji. W drugim - cały ciężar zakupów spadnie na barki gminy. Mimo to radni skłaniają się ku zakupowi auta zachodniego.
- Trzeba kupić taki wóz, który byłby tańszy w utrzymaniu niż polonez a poza tym znacznie szybszy i bardziej dynamiczny niż produkt naszego rodzimego przemysłu - tłumaczy Walter Oleks, przewodniczący rady Gminy Cisek.
Na razie radni nie podjęli jeszcze żadnej decyzji w tej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska