Stunter13 z Niemodlina podbija świat

Redakcja
24-latek z Niemodlina jest najlepszym stunterem. - Stunt to motocyklowa kaskaderka, która nie ma nic wspólnego z uliczną błazenadą obliczoną na szpan - mówi Rafał Pasierbek.
Rafal Pasierbek (Stunter13) zwyciezcą Streetbike Freestyle 2008. Zdjecia z treningu

Motocyklowa jazda freestyle

Zamknięty pas drogi nad autostradą w Prądach pod Opolem. Młodzi ludzie wytaczają ze stojącego na poboczu Forda Transita ścigacza. Muszą się mocno zaprzeć, by masywne Kawasaki ZX636 wprowadzić na asfalt. Trudno uwierzyć, że za chwilę ten 160-kilogramowy motor będzie się słuchał swego jeźdźca, niczym wytrenowany i doskonale ujeżdżony rumak.

Stunter to zawodnik, nie terrorysta
Na początek - ryk 130-konnego potwora. Ruch manetką gazu i bestia staje się jeszcze groźniejsza. Pokornieje - gdy dosiada ją Rafał Pasierbek, 24-latek z Niemodlina.

Pseudonim: Stunter 13.

Początek pokazu standardowy: zawodnik rozpędza motocykl na 200-metrowym odcinku, po czym zatrzymuje go obracając się wokół własnej osi. Podczas tego piruetu sylwetki jeźdźca i jego maszyny toną w dymie zdzieranej gumy...

Standardowy pokaz szybko się kończy, a zaczyna show, które przeczy prawom fizyki. Jeździec bez wysiłku podrywa maszynę do góry i przez kilka chwil jedzie na tylnym kole. Przednie jest wysoko w górze tak, by motor wyglądał jak świeca. I w tej pozycji następuje nagły zwrot o 180 stopni. I kolejne zwroty.

- To są cyrkle, ewolucja polegająca na jak najdłuższym kręceniu się w kółko na tylnym kole - wyjaśnia Rafał. Później wykona to samo... bez trzymania kierownicy. Wreszcie kawasaki spada na przednie koło i ponownie zaczyna wirować wokół własnej osi.
Panowania nad ciężkimi i bardzo silnymi maszynami Pasierbek uczy się od 7 lat. Najpierw był zwykły rower, potem bmx, wreszcie motorek. Potem zaczęły się coraz większe i mocniejsze maszyny.

- Zobaczyłem, że na motorach można robić takie same ewolucje, co na rowerze, więc przejście do wyższej “motorowej" kategorii było naturalne - opowiada.

I tak zaczął uprawiać stunt, czyli motocyklową kaskaderkę. Nie mylić - a już absolutnie nie porównywać - z uliczną błazenadą obliczoną na szpan.

- Nie trenuję i nie popisuję się na drogach publicznych. To może zagrażać nie tylko innym, ale także mnie - podkreśla Rafał. - Dlatego trzymamy się dróg zamkniętych. Tam możemy bezpiecznie trenować. Na odcinku drogi w Prądach oraz na parkingu przy basenie w Lipnie, gdzie poza sezonem, za zgodą burmistrza, mogę doskonalić jazdę. I coraz częściej ludzie odróżniają wygłupy niektórych ulicznych szaleńców od stunt ridingu, czyli jazdy kaskaderskiej na motocyklach ulicznych. Choć łatka autostradowych terrorystów jest przypięta do wszystkich motocyklistów.

Stunt - czytaj więcej w sobotę w magazynie Nowej Trybuny Opolskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska