Święty Wojciech jest od wieków patronem Opola

red.
Jedna z legend głosi, że woda z wojciechowego źródełka - której opolanie mają czasami okazję się napić - ma właściwości lecznicze.
Jedna z legend głosi, że woda z wojciechowego źródełka - której opolanie mają czasami okazję się napić - ma właściwości lecznicze. Sławomir Mielnik (o)
Nie mamy pewności, że słynny biskup odwiedził Opole, ale wiele na to wskazuje. Św. Wojciech miał nauczać opolan, stojąc na wzgórzu, gdzie dziś znajduje się kościół jego imienia. Tuż obok jest też piękna, wojciechowa studnia.

Wielu z nas mija ją codziennie, nie zdając sobie sprawy z historii, jaka jej towarzyszy. Według legend pod koniec X wieku do Opola przybył św. Wojciech.

Jedno z kazań miało być tak płomienne, że żar bijący od świętego spowodował odcisk jego stóp na kamieniu. Zachowała się też opowieść o tym, że biskupowi zabrakło wody do udzielania chrztu i wówczas uderzył pastorałem w ziemię. W ten sposób pobudził do życia źródełko, które upamiętnia studnia.

Co więcej, św. Wojciech „na odchodne” postawił kościółek p.w. Najświętszej Marii Panny, który miał być najstarszą świątynią Opola. Tyle legendy, ale pobyt biskupa uprawdopodobniają też fakty.

Sprawdź: Święto Wojciechowe w Opolu! Przed nami trzy dni zabawy [PROGRAM]

- Śląsk, a z nim Opole, podlegał aż do roku 1000, czyli do powołania biskupstwa we Wrocławiu, biskupstwu praskiemu, którego zwierzchnikiem był Wojciech - opowiada profesor Anna Pobóg-Lenartowicz, historyk z Uniwersytetu Opolskiego i prezes Polskiego Towarzystwa Historycznego w Opolu.

Św. Wojciech był znany ze swojej gorliwości i pasji. Miał spędzić w podróżach około trzech lat swego życia, przebywając łącznie blisko 12 tysięcy kilometrów!
- Na pewno przynajmniej raz w czasie sprawowania urzędu odwiedził Śląsk. Jednym z powodów, dla których powinien tu przybyć, było zajęcie Śląska przez Mieszka I (według najnowszych badań archeologicznych stało się to w 985 roku - red.).
Biskup na pewno jakoś się z nowym władcą musiał układać w sprawie traktowania duchownych i warunków pełnienia misji przez Kościół - wyjaśnia prof. Pobóg-Lenartowicz.
Kronika dominikanów opolskich, którą cytuje w swojej XIX-wiecznej „Historii miasta Opola” Franz Idzikowski, notowała, że Wojciech był w Opolu około 984 roku. Niestety, w czasie II wojny światowej kroniki zaginęły.

Profesor odtworzyła ich treść na podstawie kopii, znajdujących się zarówno w archiwach polskich jak i czeskich. Jest to jedyny dokument nazywający Wojciecha apostołem Słowian i apostołem Śląska.

- Wszystkie elementy składające się na tę opolską legendę wojciechową są wielce prawdopodobne - ocenia prof. Pobóg- Lenartowicz. - W jego czasach wzniesienia były powszechnie używane przez misjonarzy jako miejsca ewangelizacji. Takich misjonarskich górek mamy setki.

Choć pamięć o świętym - który zginął jako męczennik w 997 roku podczas misji chrystianizacyjnej - przetrwała w wielu miastach - to w Opolu była szczególnie żywa. Organizowano m.in. Dni Wojciechowe, które jako miejskie święto kultywowano nawet w czasach reformacji, gdy Opolem rządzili- nie uznający kultu świętych - protestanci.

W Opolu Święto Wojciechowe czeka nas od 21 do 23 kwietnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska