Szpital mały, ale wspaniały

Krzysztof Strauchmann [email protected] 077 44 80 865
Biała. Najlepszy wynik w kraju - 96 procent możliwych do zdobycia punktów - uzyskał miejscowy szpital. Dzięki temu ma atest na kolejne trzy lata.

Liczby

Liczby

60 łóżek dla chorych na oddziałach wewnętrznym i kardiologicznym mieści szpital w Białej. To najmniejsza placówka w województwie.

93 procent wynosi średnie obłożenie łóżek szpitalnych.

2,5 tysiąca pacjentów jest tutaj leczonych w ciągu roku. Połowa pochodzi spoza powiatu prudnickiego, czyli wybiera szpital położony dalej od miejsca zamieszkania.

Przyznało go Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia.
- Personel od dyrektora po salową jest tu bardzo dobry. Jedzenie tak samo. Jestem zaskoczona, bo byłam w innym szpitalu i wróciłam z innymi wrażeniami - mówi Krystyna Szuszkiewicz z Prudnika.

- Z mojego miasta sporo osób przyjeżdża tutaj. Mnie zachęcił teść - mówi Piotr Sajdak z Brzegu. - Słyszałem, że tu diagnozują dobrze, szybko i kompleksowo.
- Byłem w szpitalach w Nysie, w Opolu, ale w Białej jest najlepiej - przyznaje Wiesław Holeniewski z Tułowic. - Tu jest całkiem inna atmosfera niż w szpitalnych molochach. Domowa, sympatyczna, nie trzeba czekać na badania.
Nie dość, że na kolejne trzy lata przedłużono szpitalowi w Białej atest, to jeszcze przyznano 96 procent możliwych do zdobycia punktów.
- To najlepszy wynik w Polsce! - cieszy się dr Zdzisław Jaszczyk, dyrektor szpitala. - Kontrola polegała na sprawdzeniu, czy spełniamy standardy 260 określonych procedur.

Sukces to wspólne dzieło 67-osobowej załogi. - Małym szpitalom jest łatwiej spełniać wymogi jakości - komentuje dr Jaszczyk. - Małą załogę łatwiej jest zaangażować do wspólnego celu, jakim jest jakość, dobre podejście i pomoc dla chorych. W szpitalach, gdzie pracuje ponad tysiąc osób, jest to o wiele trudniejsze.
Zdobycie przez ZOZ w Białej wszelkich możliwych akredytacji pomaga dyrekcji w rozmowach z Narodowym Funduszem Zdrowia, ale wcale nie oznacza dodatkowych pieniędzy. Mimo to ZOZ jako jeden z nielicznych w kraju nie ma długów. Kilka lat temu mieszkańcy gminy dobrowolnie opodatkowali się na rzecz swojego szpitala. Dziś jest to niepotrzebne, ale u wielu ludzi pozostał odruch pomagania, przekazywania darów czy pieniędzy. Załoga zaś, która zarabia jak na służbę zdrowia średnio, popiera lekarskie protesty, ale wcale nie myśli o zaczynaniu czynnej akcji.

- Małym szpitalem łatwiej zarządzać, łatwiej kontrolować wydatki - komentuje dr Jaszczyk. - W medycynie jest teraz tendencja do budowania małych, przychylnych dla pacjenta placówek.
Dyrektor już myśli o uzyskaniu kolejnego atestu. Musi wysłać kogoś na kursy językowe, bo żeby spełniać wymogi unijne, przez całą dobę ktoś z personelu musi biegle mówić po angielsku i niemiecku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska