Szpital w Koźlu znów ma kłopoty

Archiwum
Przez ostatnie lata tutejszy Zespół Opieki Zdrowotnej był uznawany za jeden z najlepiej zarządzanych w regionie.
Przez ostatnie lata tutejszy Zespół Opieki Zdrowotnej był uznawany za jeden z najlepiej zarządzanych w regionie. Archiwum
Władze powiatu twierdzą, że lecznica nie ma pieniędzy na spłatę zobowiązań.

- Wyniki finansowe szpitala są niepokojące - mówi starosta kędzierzyńsko-kozielski Artur Widłak i twierdzi, że dla poprawy kondycji placówki poprzedni dyrektor stosował tzw. sztuczki księgowe mające ukryć faktyczny stan finansów.

Przez ostatnie lata tutejszy Zespół Opieki Zdrowotnej był uznawany za jeden z najlepiej zarządzanych w regionie. Świadczyć miały o tym nie tylko w miarę dobre wyniki finansowe, ale również inwestycje, jakie tu przeprowadzano.Rozbudowano lecznicę o nowe skrzydło wraz z łącznikiem, co kosztowało ponad 20 milionów złotych. Do nowego pawilonu przeniesiono m.in. oddział ortopedii, który wcześniej nie spełniał nowych norm ministerstwa zdrowia.

W Kędzierzynie-Koźlu wybuchła jednak polityczna wojna na górze, która zmiotła ze stanowiska dotychczasowego dyrektora ZOZ-u Anatola Majchera. Wcześniej był on postrzegany jako sprawny menedżer, a odwołano go za rzekomą działalność na szkodę szpitala. Nieoficjalnie mówi się, że Majcher podpadł staroście Arturowi Widłakowi, bo publicznie popierał Platformę Obywatelską, która w powiecie jest w opozycji.

W jego miejsce skłócony z radą powiatu starosta powołał ordynatora kozielskiej chirurgii Andrzeja Mazura, który jest też radnym wojewódzkim SLD. O przychylność tej partii w radzie powiatu zabiegał starosta, dlatego tę nominację także oceniano jako polityczną.

Starosta powiedział nam w piątek, że tzw. zobowiązania wymagalne szpitala, czyli przeterminowane faktury za ubiegły rok opiewają na prawie 8 milionów złotych.
Do tego dochodzi - zdaniem starosty - kolejnych 5 mln zobowiązań powstałych już po 1 stycznia 2013. Według niego łącznie kozielski szpital ma 4 mln zł straty za poprzedni rok.

- Wygenerowane przychody nie pozwalają jednostce na pokrycie kosztów zadłużenia zarówno bankowego, jak i handlowego oraz ewentualnych wydatków inwestycyjnych - mówi starosta.

O ocenę sytuacji szpitala poprosiliśmy też obecnego dyrektora Andrzeja Mazura. Przedstawił nam najnowsze wyniki finansowe, które różnią się od tych punktowanych przez starostę.

- Na 4 kwietnia wartość zobowiązań wynosiła 9 mln 178 tys. zł. Według księgowej brakuje jednak kolejnych faktur na kwotę około miliona złotych - usłyszeliśmy od Andrzeja Mazura. Dyrektor nie potrafił uściślić, czy są to zobowiązania wymagalne, tzn. takie, które mogą skutkować interwencją firm windykacyjnych. Potwierdził jednak, że nie ma pieniędzy na spłatę zadłużenia i na nowe inwestycje.

A te są konieczne. Na przeniesienie do głównego budynku szpitala przy ul.Roosevelta czeka m.in. oddział ortopedii, mieszczący się dziś w ciasnym pawilonie. Ponadto ZOZ musi do końca roku zbudować lądowisko dla helikopterów Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

- Były dwa audyty dotyczące sytuacji finansowej ZOZ-u, które podawały inne kwoty. Dlatego nie wiemy, jak jest w rzeczywistości. Ponadto obawiamy się, że problem starosta próbuje rozgrywać politycznie, a nie merytorycznie - mówi Małgorzata Tudaj, radna i przewodnicząca powiatowej PO.

Dlaczego politycznie? Ponieważ wkrótce rozstrzygnięty ma być konkurs na nowego dyrektora szpitala. Andrzej Mazur już zapowiedział, że w nim wystartuje.

Próbowaliśmy wczoraj skontaktować się z Anatolem Majcherem, ale miał wyłączony telefon.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska