Taki niemiecki jest fajny

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Na zajęciach sobotnich pisać nie trzeba. Za to - jak w Głogówku  - w użyciu są ręce, nożyczki, klej, papier. Zabawa jest świetna.
Na zajęciach sobotnich pisać nie trzeba. Za to - jak w Głogówku - w użyciu są ręce, nożyczki, klej, papier. Zabawa jest świetna.
Kto wie, czy szkółki sobotnie nie były największym sukcesem mniejszości niemieckiej w zakończonym właśnie 2010 roku. Uczniowie i rodzice już dopytują się, kiedy szkółki wystartują na nowo.

Zajęcia były prowadzone aż w 48 grupach i na dobrą sprawę wszędzie okazały się trafieniem w dziesiątkę - mówi Bernadeta Sonsała koordynator projektu w VdG. - Wszędzie tam, gdzie wizytowałam zajęcia, pytałam o opinię zarówno samych uczestników, jak i nauczycieli i rodziców. Takie zajęcia - niepodobne do szkolnych, atrakcyjne, bo wypełnione zabawą, śpiewem, tańcem, "bastlowaniem" i grami - podobają się wszystkim. Nic dziwnego, że zewsząd słyszymy pytania o kontynuację. Mam nadzieję, że już w lutym uda się program uruchomić na nowo.

- U nas mieliśmy nawet dwie grupy szkółek - mówi Sebastian Gerstenberg, na co dzień nauczyciel w Zespołach Szkół w Racławicach Śl. i w Głogówku - jedną prowadziła pani Kornelia Kroll w Głogówku Oraczach, drugą 22-osobową ja w Głogówku Winiarach. - Specyfika jest całkiem inna niż w szkole. Właściwie nie piszemy, tylko się bawimy. Dzieci są w różnym wieku od 4 do 11 lat. Jedne znają niemiecki nieźle, inne prawie wcale. A ja wchodzę i od początku mówię wyłącznie po niemiecku. Obojętnie czy śpiewamy, czy majsterkujemy robimy to w tym języku. Pewne schematy typu: teraz bierzemy nożyczki i wycinamy są utrwalane na każdych praktycznie zajęciach. Uczymy także prostych modlitw. Kiedy po jakimś czasie maluchy zaczynają się po niemiecku modlić, brzmi to wręcz wzruszająco.

Tym, którzy do szkółek sobotnich chodzili w minionym roku po raz pierwszy rytm zajęć wyznaczały przede wszystkim rozmaite święta i wydarzenia podpowiadane przez kalendarz. Uczący się drugi rok przybliżali sobie informacje o otoczeniu od własnego domostwa po region.

- W nowym roku chcielibyśmy skupić się m.in. na domu i rodzinnych relacjach - dodaje Bernadeta Sonsała - by dzieci na zajęciach w szkółce mogły ćwiczyć zwyczajne rozmowy, jakie prowadzi się z rodzicami w kuchni. Bo tego akurat w szkolnej edukacji brakuje. Zastanawiamy się też, czy nie wrównać w poszczególnych grupach wieku dzieci. Mówienie jednocześnie do 5-latka i 11-latka jest dużym wyzwaniem, szczególnie dla tych prowadzących, którzy na co dzień w szkole nie uczą.

W PSP nr 16 w Opolu Nowej Wsi Królewskiej uczy niemieckiego Anna Modler. W soboty w miejscowej siedzibie koła DFK spotyka się z siedemnastką dzieciaków.
- A potem w szkole uczestnicy szkółki pytają, czy będę się z wszystkimi uczniami bawić w te gry, które oni poznali w sobotę. A ci, co chodzą na dodatkowe zajęcia, uczą piosenek tych, którzy nie chodzą. To czego chcieć więcej. Na część zajęć przychodzą rodzice i trochę mimo woli uczą się razem z dziećmi

We wszystkich grupach ważną atrakcją zajęć była wycieczka. Jedni jeździli na Górę św. Anny, inni po niemiecku opowiadali o krasiejo-wskich dinozaurach. Uczniowie z Nowej Wsi Królewskiej wybrali się do Kamienia Śląskiego.
- Wycieczka udała się bardzo - opowiada Anna Modler - była okazja do zwiedzania zamku, do spaceru po Kamieniu Śląskim, a także do odwiedzin w stadninie, co zawsze jest dla dzieci atrakcyjne.

- Skoro uczniowie i rodzice są zadowoleni, to ja jestem gotowy prowadzić zajęcia dalej - mówi Sebastian Gerstenberg. - Pomocą są przygotowane przez VdG materiały.

So ein Deutschunterricht ist toll

Dzieciaki w Opolu Nowej Wsi Królewskiej zrobiły lampiony na dzień św. Marcina.

Wer weiß, ob die Samstagsschulen nicht der größte Erfolg der Deutschen Minderheit im vergangenen Jahr 2010 waren. Schüler und Lehrer fragen bereits nach, wann die nächste Staffel wieder startet.

Der Unterricht fand in 48 Gruppen statt und man kann ruhig sagen, dass es in allen ein Volltreffer war - sagt Bernadeta Sonsała Projektbetreuerin im VdG. - Überall dort, wo ich Hospitationen durchgeführt habe, fragte ich sowohl die Teilnehmer selbst als auch die Lehrer und Eltern nach ihrer Meinung. Ein solcher Unterricht - völlig anders als in der Schule - mit Spielen, Tanzen und Basteln gefällt allen. Kein Wunder, dass wir überall gefragt werden, ob es eine Fortsetzung gibt. Ich hoffe, dass bereits im Februar das Programm wieder starten kann.

- Wir hatten bei uns sogar zwei Gruppen - sagt Sebastian Gerstenberg, Lehrer an den Schulen in Rasselwitz und Oberglogau - die eine Gruppe, in Oberglogau Hinterdorf, leitete Frau Kornelia Kroll, die zweite mit 22 Personen in Oberglogau Weindorf leitete ich. Die Spezifik des Unterrichts ist ganz anders als in der Schule. Wir schreiben kaum, wir spielen nur. Die Kinder sind im verschiedenen Alter, zwischen 4 und 11 Jahren. Einige können recht gut Deutsch, andere so gut wie gar nicht. Ich komme rein und spreche von Anfang an nur Deutsch. Egal, ob wir singen oder basteln, wir machen alles in der deutschen Sprache. Manche Wendungen wie: Wir nehmen jetzt die Schere und schneiden aus, werden bei praktisch jedem Treffen wiederholt. Wir lernen auch einfache Gebete. Wenn nach einiger Zeit die Kinder von alleine zu beten anfangen, ist es wirklich rührend.

Die Kindergruppen, die im vergangenen Jahr zum ersten Mal die Samstagskurse besuchten, beschäftigten sich vor allem mit verschiedenen Feiertagen und Ereignissen im Kalenderjahr. Dort, wo die Samstagskurse das zweite Jahr stattfanden, lernten sie alles über ihre nähere Umgebung, den Haushalt und die Region.

- Im neuen Jahr möchten wir uns u.a. auch auf das Haus und die typischen Familiensituationen konzentrieren - so Bernadeta Sonsała - damit die Kinder in den Samstagskursen einfache alltägliche Gespräche üben können, die sie vielleicht zu Hause mit den Eltern wiederholen. Das fehlt im Schulunterricht. Wir überlegen auch, ob wir das Alter in den jeweiligen Gruppen nicht ausgleichen sollten. Für Leiter der Samstagskurse ist es schwer sich gleichzeitig an einen 5-jährigen und 11-jährigen zu richten, insbesondere fällt es denjenigen schwer, die nicht an der Schule arbeiten.
Frau Anna Modler unterrichtet Deutsch in der Grundschule Nr. 16 in Königlich Neudorf. Am Samstag trifft sie sich mit 17 Kindern in der örtlichen DFK-Begegnungsstätte.

- Und dann fragen mich die Teilnehmer der Samstagskurse, ob sie mit den anderen Schülern auch diese Spiele spielen können, die sie am Samstag kennengelernt haben. Die Kinder, die den Kurs besuchen, bringen den Anderen Lieder bei. Was will man mehr. Zum Teil kommen auch Eltern in die Samstagskurse und lernen etwas unwillkürlich zusammen mit den Kindern die Sprache.

In allen Gruppen war der Ausflug eine wichtige Attraktion. Einige sind zum St. Annaberg gefahren, andere erzählten auf Deutsch über die Dinosaurier von Krascheow. Schüler aus Königlich Neudorf besuchten Gross Stein.

- Der Ausflug war sehr gelungen - sagt Anna Modler - es gab Gelegenheit zur Schlossbesichtigung, zu einem Spaziergang durch Gross Stein, sowie einem Besuch in einem Gestüt, was für Kinder immer attraktiv ist.

- Wenn die Schüler und Eltern zufried en sind, bin ich bereit den Unterricht weiter-zuleiten - sagt Sebastian Ger-stenberg. - Hilfreich ist dabei das vom VdG vorbereitete Material. Tłum. ELF

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska