Tam, gdzie jest kapitał, musi być zysk

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
- Odszedłem, bo nie byłem w stanie zrobić ludziom krzywdy - mówi Tadeusz Karnatowski, były szef brzeskich "silników".

Karnatowskiego na stanowisku prezesa spółki zastąpił Włodzimierz Kęsicki. Prezes Kęsicki nie chce jednak ujawniać planów dotyczących zakładu. - O planach i prognozach możemy porozmawiać za trzy, cztery miesiące, kiedy będą znane pierwsze wyniki naszych działań - odpowiedział na nasze pytania nowy szef "Beselu", zapewniając jedynie, że o wszystkim będzie informował związki zawodowe i pracowników.
Wszystkie cztery należące do grupy "Elektrim Motor" zakłady wkrótce po przejęciu przez włoski holding "Elektropol Cantoni" rozpoczynały restrukturyzację, ale brzeska spółka była ostatnią, w której szefem pozostawał dotychczasowy prezes. Jednak na początku października Karnatowski, który swoją funkcję sprawował od 10 lat, również musiał odejść. - Poszło o tempo restrukturyzacji - były prezes nie ukrywa przyczyn swojej dymisji. - Właściciel chciał, aby zmiany następowały szybciej, a mnie trudno było zwalniać ludzi i przed podjęciem takiej decyzji każdego "trzy razy oglądałem" - mówi Karnatowski.
O tym, jak przebiegały zmiany, wiele mówią liczby - w ciągu dwóch lat zatrudnienie w "Beselu" spadło z ponad 600 do 370 osób, a do końca roku zostanie ich tylko 325. Jednak duża część byłych pracowników znajdowała pracę w samodzielnych firmach tworzonych w oparciu o działy fabryki. W ten sposób powstały spółki odlewnicza, narzędziowa, remontowa, a pracę w nich znalazło około 150 byłych pracowników "Beselu".

Czy zmiana zarządu i przyśpieszenie restrukturyzacji firmy może oznaczać następne zwolnienia? O takich planach nie słyszeli szefowie związków zawodowych działających w "Beselu". - Spotkaliśmy się z zarządem, ale zabroniono nam udzielać informacji - powiedział nam Wojciech Dąbrowski, szef zakładowej "Solidarności 80". Jednak zarówno pracownicy, jak i związkowcy przyznają, że dotąd zarząd nie ujawnił żadnych konkretów. - To są nowi ludzie i w pierwszej kolejności muszą zapoznać się z firmą, dokumentami - uważa Paweł Kozik, przewodniczący Międzyzakładowego Związku Zawodowego "Metalowcy" w "Beselu". - Ale traktują nas po partnersku i - to są słowa prezesa - "nie zamierzają rozdawać kart pod stołem" - dodaje Kozik.
Zdaniem Karnatowskiego, obecny dwuosobowy zarząd, który tworzą ludzie z zewnątrz, ma dużo łatwiejszą sytuację, bo nie jest skrępowany żadnymi wewnętrznymi układami. - Pracując w firmie od 35 lat, byłem z nią emocjonalnie związany. Znałem po nazwisku niemal każdego pracownika.

Podobnego zdania jest Kozik: - Pod tym względem nowy prezes ma komfort i ze zwykłego, ludzkiego punktu widzenia będzie mu łatwiej podejmować trudne decyzje.
Pomimo to były prezes jest optymistą: - Wydaje mi się, że kolejnych zwolnień już nie będzie - uważa Karnatowski. Nie są natomiast tego pewni sami pracownicy, którzy nie ukrywają, że czują się zagrożeni - jeżeli nie zwolnieniem, to obniżeniem płac. - W ciągu ostatnich dwóch miesięcy mieliśmy obniżone pensje o 20 proc., a teraz mówi się o kolejnych zmianach - opowiadają pracownicy. - Konkretnie o nowym układzie zbiorowym pracy - dodają i nie ukrywają, że ich zdaniem może to oznaczać tylko pogorszenie warunków pracy.
- Do lepszej kondycji zakładowi potrzebne są zamówienia, których dotąd nie było, a za które odpowiada firma zarządzająca grupą - "Elektrim Motor". I niedawno, na przełomie września i października, takie zamówienia pojawiły się - mówi Karnatowski. Dodaje, że w chwili jego odejścia kondycja brzeskiej spółki nie była najgorsza. - Mieliśmy niewielką stratę na koniec roku, ale w terminie wypłacaliśmy odszkodowania i odprawy dla zwalnianych pracowników, na bieżąco płaciliśmy podatki. A proszę zobaczyć, ile w Brzegu jest dużych firm, które nie mają zaległości podatkowych? Obok nas chyba tylko "Odra". Ale tragedia nie działa się tu na pewno, a za dwa-trzy miesiące widoczne będą pierwsze efekty wprowadzanych przez nas zmian - podkreśla były prezes. Wyjaśnia też, że na wyniku finansowym zakładu odbija się utrzymująca się od kilku lat wysoka wartość złotówki i silniki za granicę "Besel" sprzedaje dwukrotnie taniej niż w Polsce.

Niewielka strata i wolne - w porównaniu do innych firm holdingu - tempo zmian nie zadowalało jednak właścicieli. - Tam, gdzie jest kapitał, musi być zysk - przyznaje Karnatowski, a potwierdzeniem tej zasady jest zapis w misji grupy "Elektrim Motor": "Przynosząc zyski naszym właścicielom, stajemy się dla nich wartością inwestycyjną".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska