Tanie rury dobijają hutę Andrzej

Radosław Dimitrow
Walcownia Rur Andrzej z Zawadzkiego, która zatrudnia 500 osób, ma coraz większe kłopoty.
Walcownia Rur Andrzej z Zawadzkiego, która zatrudnia 500 osób, ma coraz większe kłopoty. Radosław Dimitrow
Walcownia Rur Andrzej z Zawadzkiego, która zatrudnia 500 osób, ma coraz większe kłopoty. Pracownicy apelują do rządu o pomoc.

Działająca w Zawadzkiem walcownia rur to firma żywicielka dla sporej części mieszkańców. Zakład specjalizuje się w produkcji stalowych rur bez szwu i pod tym względem jest absolutnym liderem w kraju.

Od kilku miesięcy walcownia ma jednak coraz większe problemy ze sprzedażą swoich produktów. Polski rynek zalały bowiem tanie rury importowane, m.in. z Białorusi, Ukrainy i Rosji. Walcownia nie jest w stanie konkurować z producentami ze Wschodu, bo ci mają dostęp do znacznie tańszych surowców i energii.

- Cło na import stalowych rur ze wschodu wynosi zaledwie 3 procent, więc nie stanowi ono praktycznie żadnego zabezpieczenia dla krajowego rynku - mówi Dariusz Brzęczek, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w walcowni. - W tej sprawie zwróciliśmy się już z prośbą o wsparcie do wicepremiera Mateusza Morawieckiego i oczekujemy na skuteczne działanie. Czas działa niestety na naszą niekorzyść. Jeśli w tej sprawie nic się nie zmieni, to w niedalekiej przyszłości grozi nam likwidacja 500 miejsc pracy i zamknięcia zakładu.

Zarząd Walcowni Rur Andrzej próbował do tej pory radzić sobie z problemami na własną rękę. Optymalizował koszty produkcji i redukował zatrudnienie, by konkurować ze wschodnimi firmami.

Pracownicy zauważają, że mocno odczuli te działania. Od dłuższego czasu nie mieli podwyżek, a na dodatek firma obcięła im premie. W efekcie średnia pensja w zakładzie w ciągu trzech lat spadła z 2100 zł do 1800 złotych na rękę. Jest tym samym niższa niż w innych hutach w kraju. Dlatego załoga domaga się jednocześnie podwyżek płac.

- Rynek pracy w Polsce jest coraz bardziej konkurencyjny i jeżeli firma nie zaproponuje załodze podwyżek, to nasi fachowcy odejdą niestety do konkurencji - dodaje Brzęczek.

Walcownia, należąca niegdyś do Towarzystwa Finansowego Silesia, od 2011 r. jest własnością spółki Alchemia, która działa w branży hutniczej. W środę poprosiliśmy zarząd firmy o komentarz w sprawie sytuacji w zakładzie, ale do momentu, gdy zamykaliśmy ten artykuł, nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska