Teraz koncepcja jest inna

Jolanta Jasińska-Mrukot
MON zamierza zlikwidować klasy o profilu wojskowym, funkcjonujące w 16 polskich liceach. Jednym z nich jest nyskie Carolinum.

Kiedy cztery lata temu z inicjatywy ministerstwa obrony i ministerstwa edukacji zapadła decyzja, by w każdym województwie w jednym z liceów utworzyć klasę o profilu wojskowym, mówiono o dobrym i tanim kształceniu kadr dla wojska. Dzisiaj okazuje się, że klasy o profilu wojskowym to eksperyment, który zostanie zaniechany.
Ministerialne zamierzenia na razie niczego nie zmieniły w nyskim Carollinum, w tym roku liceum już po raz czwarty przyjmowało uczniów do klasy wojskowej. I jak zwykle nauką w niej interesowało się wielu gimnazjalistów.

- Podań wpłynęło pięćdziesiąt, ale odpowiednią ilość punktów oraz zaświadczenie o nienagannym zdrowiu miały 32 osoby i one zostały przyjęte - mówi Janusz Chabiński, zastępca dyrektora nyskiego LO.
Nauka w klasach wojskowych nie należy do najłatwiejszych, bo przez pięć dni tygodnia uczniowie realizują normalny program liceum ogólnokształcącego, a w soboty mają zajęcia wojskowe: musztrę, strzelanie i ćwiczenia poligonowe. Na dodatek po wyprowadzeniu się z Nysy jednostki wojskowej szkoła ma problem, aby uczniowie mogli w pełni realizować program wojskowy.

- Właśnie teraz uczniowie IV klasy wojskowej są na obozie w Żaganiu, gdzie mają zajęcia poligonowe, nawet jeżdżą w czołgach i "skotach". A podczas roku szkolnego bardzo często wyjeżdżają do jednostki w Kłodzku - wyjaśnia Chabiński. Obóz na poligonie w Żaganiu jest w całości finansowany przez Ministerstwo Obrony Narodowej, podobnie jak inne ćwiczenia w czasie roku szkolnego.
- Roczna subwencja MON na każdą klasę wojskową wynosi 20 tysięcy złotych, oprócz tego Carolinum otrzymuje z MEN normalną dopłatę na każdego ucznia - wyjaśnia Kazimierz Darowski ze starostwa w Nysie. Nie wystarczyło to na mundury polowe, w które młodzież z klas wojskowych zaopatrzyła Agencja Mienia Wojskowego z Wrocławia. - Z mundurami był problem, a tych reprezentacyjnych nie mają do dzisiaj, więc na powiatowych uroczystościach występują w polowych - dodaje Darowski.
Za rok uczniów z pierwszego naboru czeka matura.
- Ci, którzy chcą studiować, myślą najczęściej o Wojskowej Akademii Technicznej - mówi Janusz Chabiński. - Inni myślą o pracy w straży miejskiej lub pożarnej, zaś dziewczęta deklarują, że chciałyby pracować w policji.

Duże zainteresowanie młodzieży nauką w klasach wojskowych nie przekonuje Ministerstwa Obrony Narodowej. - Jest to eksperyment dydaktyczny, który potrwa do 2004 roku - mówi ppłk Mirosław Kaliński z Departamentu Wychowania i Promocji Obronności MON. - Bliższe nam jest środowisko studenckie. To, co dotyczy oświaty powszechnej, raczej nie powinno być militaryzowane. Mogą w przyszłości powstać szkoły średnie, gdzie będzie poszerzone wychowanie obronne, ale już bez udziału finansowego MON.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska