Tkocz ma posprzątać bałagan w OCRG

Marek Świercz
Były asystent europosła Stanisława Jałowieckiego, 36-letni Arkadiusz Tkocz, został szefem Opolskiego Centrum Rozwoju Gospodarki. Ta nominacja godzi też mniejszość i PO.

Dziś marszałek Józef Sebesta ujawni plan ratunkowy dla Opolskiego Centrum Rozwoju Gospodarki. Tydzień temu za opóźnienia w przyznawaniu unijnych dotacji posadę stracił wicedyrektor Henryk Małek. Dyrektor Adam Maciąg został, ale tylko do czasu znalezienia następcy. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że zastąpi go Arkadiusz Tkocz, który od 1 lutego jest wicedyrektorem departamentu rozwoju obszarów wiejskich w urzędzie marszałkowskim.

Marszałek Sebesta nie chciał wczoraj oficjalnie potwierdzić tej informacji. Mówił tylko, że obsada OCRG zostanie wzmocniona przez pięciu doświadczonych urzędników. Sam Tkocz również nie chciał mówić o swoim awansie.

Bardziej rozmowni byli inni opolscy politycy, choćby poseł mniejszości niemieckiej Ryszard Galla.
- Słyszałem o tej kandydaturze - potwierdza. - Jest bardzo dobra, to doświadczony urzędnik, który zna i region, i Unię.

36-letni dziś Tkocz ma i tę zaletę, że nie jest politycznie kojarzony z żadnym ugrupowaniem. W latach 2000-2004 był dyrektorem Domu Europejskiego działającego przy Fundacji Rozwoju Śląska, którą kieruje mniejszoścć niemiecka. Potem pojechał do Brukseli jako asystent Stanisława Jałowieckiego, europosła z listy Platformy Obywatelskiej. Jest więc do zaakceptowania i dla mniejszości, i dla PO.

- Można i tak postrzegać tę kandydaturę - przyznaje członek zarządu województwa Andrzej Kasiura, któremu podlega OCRG.

Jednak i on nie chciał wyjść przed marszałka i potwierdzić, że Maciąga zastąpi właśnie Tkocz. Ujawnił za to, że nowy szef Centrum zostanie wybrany z marszu, bez konkursu. - 20 kwietnia rusza kolejny nabór wniosków, ten pociąg jest bardzo rozpędzony i nie mamy czasu, by wdrażać długą procedurę konkursową - tłumaczy Kasiura.

Szybka nominacja Tkocza może oznaczać koniec czystek w OCRG. Po tym, jak Sebesta odwołał obu dyrektorów, na pracowników padł blady strach. Pojawiły się pogłoski, że Centrum zostanie rozwiązane, a dzieleniem unijnej kasy dla przedsiębiorców zajmie się urząd marszałkowski. W poniedziałek Sebesta i Kasiura pojawili się w OCRG, by zdementować te plotki. Zapowiedzieli też wzmocnienie Centrum, gdzie od początku brakuje doświadczonych urzędników. Bo 416 wnioskami złożonymi do tej pory przez opolskie firmy zajmowało się raptem 33 młodych pracowników.

Raczej nie będzie też rozliczeń politycznych, choć wcześniej plotkowano, że oberwie się mniejszościowym członkom zarządu województwa, którzy wspólnie odpowiadali za OCRG. Działań gospodarczych pilnował Kasiura, a rozdział unijnych dotacji miał nadzorować wicemarszałek Józef Kotyś.

Gdyby wcześniej zareagowali na sygnały, że w OCRG źle się dzieje, afery udałoby się uniknąć. A takie sygnały były, bo odwołania od decyzji Centrum złożyło 112 biznesmenów. Wojewoda uznał zasadność 41 odwołań.

- Dopiero nasze kontrole w OCRG, które ruszyły w grudniu, uświadomiły nam skalę problemu - przekonuje Sebesta.
Odwołani dyrektorzy pogodzili się z dymisjami.
- Nie pójdę do sądu pracy, choć ciężko to przeżyłem - przyznaje Małek.
- Nie chcę być sędzią we własnej sprawie, dlatego nie komentuję decyzji marszałka - mówi z kolei Maciąg.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska