Tłumy opolan i turystów na Jarmarku Franciszkańskim

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Odwiedzający jarmark mieli okazję usłyszeć coraz rzadziej dziś spotykaną katarynkę.
Odwiedzający jarmark mieli okazję usłyszeć coraz rzadziej dziś spotykaną katarynkę. Mirela Mazurkiewicz
Zakonnicy w sercu miasta karmią, bawią i leczą gości. Amatorów smakołyków i niecodziennych trunków nie brakuje.

- Przychodzimy tu co roku, m.in. po to, żeby zapolować na franciszkańskie pajdy chleba ze smalcem i ogórkiem – opowiada Justyna Lipnicka, która na Jarmarku Franciszkańskim bawiła się z mężem, 4-letnim synkiem Jankiem i mamą. - Synek pierwszy raz był tutaj, gdy miał kilka miesięcy no i tak kontynuujemy tę tradycję. Może nasz jarmark nie jest tak wielki jak ten u Dominikanów, ale nam i tak bardzo się podoba.

Franciszkanie, którzy są organizatorami imprezy, częstują dziś nie tylko chlebem ze smalcem, ale również kołoczem i pysznymi, ręcznie robionymi krówkami. W ofercie mają również zioła, leczące rozmaite boleści i schorzenia. Kupując produkty oferowane przez zakonników, odwiedzający wspierają renowację klasztoru.

Na jarmarku bawią się młodsi i starsi. Milusińskich najbardziej cieszyły słodycze, m.in. owoce w czekoladzie, czekoladowe praliny, lizaki i wata cukrowa. Nie zabrakło również pokazów, występów i mimów bawiących przechodniów.

Jarmark potrwa do niedzieli i zakończy się po godz. 18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska