Opolanie właściwie stali pod ścianą, zresztą podobnie jak dzisiejszy rywal, który także jest beniaminkiem. Obie ekipy właśnie w bezpośredniej konfrontacji mogły upatrywać swojej szansy na wygraną, która może być bardzo ważna w walce o utrzymanie.
Stawka była więc spora, ale wyraźnie lepiej “podziałała" na Gwardię. Tak jak przed tygodniem ze Stalą Mielec i tym razem z łatwością objęła wysokie prowadzenie Po czterech przechwytach w defensywie i kontrach Swata i Knopa wygrywała 8-2, a po serii interwencji Malchera i rzutach z koła i drugiej linii nawet 12-3. Niestety po raz drugi z rzędu nasz zespół nie potrafił utrzymać przewagi. W Legionowie rywale odpowiedzieli czterema bramkami z rzędu, a w grze opolan coś się zacięło i do przerwy wygrywała tylko 14-11.
Trzy bramkową przewagę nasz zespół utrzymywał do 39. min. Potem niewykorzystane sytuacje dały rywalom KPR-owi kontry i remis 20-20. Jak żywo przed oczyma mógł stanąć mecz z Mielcem, ale na szczęście po słabszym momencie przyszedł lepszy. W bramce znów czarował Malcher, a dwie bramki Piotra Adamczaka dały prowadzenie 23-20. Rywal dochodził jeszcze dwa razy na bramkę, ale serię błędów z obu stron przerwał Migała, trafiając na 26-23, a następnie 28-24. Do końca meczu pozostało półtorej minuty i wygranej gwardziści nie mogli stracić.
KPR Legionowo - Gwardia Opole 26-29 (11-14)
KPR:Szałkucki, Zapora - Albin 2, Szmulik 2, Kasprzak, Wuszter 2, Titov 6, Pomiankiewicz 1, Wiak 1, Ciok 6, Dzieniszewski 3, Bałwas 3. Trener Jarosław Cieślikowski.
Gwardia: Malcher - Swat 5, Knop 1, Kłoda, Drej 1, Serpina, Vukcevic 7, Piotr Adamczak 4, Garbacz, Prokop 1, Płócienniczak 3, Migała 7, Lasoń. Trenerzy Marek Jagielski i Henryk Zajączkowski.
Sędziowali Sebastian Pelc i Jakub Pretzlaf (Rzeszów). Kary: KPR - 8 min; Gwardia - 14 min. Widzów 1000.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?