To epifity. Zachwyciły sobą odkrywców Ameryki i podbiły Europę. Należą do nich okazy bromelii, nazwane tak od nazwiska szwedzkiego lekarza Bromela, a przywiezione na nasz kontynent dawno temu, bo około 1700 roku.
Ogrodnicy, chcąc podkreślić urodę epifitów, wymyślili oryginalny, ale naturalny sposób ich uprawy w domowych warunkach - przez sadzenie ich, a właściwie przymocowywanie do malowniczych fragmentów konarów.
Do stworzenia pnia z epifitami najlepiej nadaje się drewno twarde (a więc nie lipowe), a takie mają jabłonie czy robinie, popularnie nazywane akacjami. Łatwo jest pozyskać takie gałęzie, bo przecież drzewa owocowe wymagają cięcia, a robinia bywa uciążliwym chwastem w naszych lasach i jest tam wycinana. Zdobyty konar możemy rozbudować i urozmaicić, mocując do niego drobniejsze gałęzie. Jeśli w konarze jest naturalne wypróchnienie, to tym lepiej. W domu, przy wybranym oknie instalujemy konar stabilizując go w gipsie, otaczając kamieniami, a wszystko ze smakiem i znawstwem, tak by wywołać efekt naturalności, a nie kiczu. Zdobycie roślin nie powinno nastręczać problemów; w kwiaciarniach i hipermarketach są dostępne przeróżne bromelie, storczyki, paprocie oraz oryginalne pnącza.
Kupmy roślinki nie za duże - te drobniejsze łatwiej będzie nam umocować i uprawiać. Instalowanie epifitów na pniu jest zadaniem niecodziennym i niełatwym, ale da się oczywiście zrobić. Otóż należy zaopatrzyć się w mech torfowy lub torf wysoki (ten z nierozłożonymi fragmentami mchu), ponieważ nim otulamy miniaturowe korzenie epifitów, obwiązując całość miedzianym drutem. Taki pakuneczek mocujemy w niszy, dziupli czy załomie pnia, a co trzeba umiejętnie maskujemy kawałkami kory.
Epifity wymagają wilgotnego powietrza, więc je zraszamy, niektóre (bromelie właśnie) tworzą z liści lejek zbierający wodę deszczową, więc do owego lejka nalewajmy odrobinę wody, z nawożeniem ostrożnie i delikatnie. I tym sposobem mamy kawałeczek tropiku w domu, z bromeliami w roli głównej.
Jakie rośliny kryją się pod nazwą bromelii? Zapewne znane nam z widzenia, choć zaskakujące swymi imionami: echmea, bilbergia, skrytokwiat, guzmania, neoregelia, oplątwa (idealne do łazienek z oknami) czy frizea. Oplątwy bywają tak radykalnymi epifitami, że niektóre z nich nawet nie posiadają korzeni, a odżywiają się dzięki ssawkom znajdującym się na pędach. Ich długie brody potrafią zaschnąć w czasie suszy nieomal na śmierć, by w porze deszczowej napęcznieć i się rozwinąć. Ich srebrzyste i zielonkawe czupryny równie kapitalnie wyglądają na pniu, jak i posadzone w wielkich muszlach z mórz południowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?