Protokół
Protokół
Orlik Opole - Polonia Bytom 4:2 (1:2, 1:0, 2:0)
Bramki: 1:0 Nikiforov - 13., 1:1 Bigos - 15., 1:2 Fabry - 16., 2:2 Nikiforov - 36., 3:2 Wirolainen - 57., 4:2 F. Stopiński - 60.
Orlik: Murray - Suoraniemi, Sordon, Szczurek, Szydło, F. Stopiński - Sznotala, M. Stopiński, Rompkowski, Korzeniowski, Zwierz - Bychawski, Semiannikow, Wirolainen, Harcharik, Nikiforov - Obrał, Trawczyński, Kostek, Gawlik. Trener Jacek Szopiński.
Polonia: Kraus (11. Zdanowicz) - Valecko, Owczarek, Salamon, Słodczyk, Fabry - Banaszczak, Bigos, Dołęga, Bucenko, Przygodzki - Andrejkiw, Stępień, Wieczorek, Demianiuk, Kłaczyński - Araya, Dorszewski, Piotr Bajon, Paweł Bajon, Dybaś. Trener Mariusz Kieca.
Sędziował Maciej Pachucki (Gdańsk); Kary: Orlik - 10 min, Polonia - 16 min. Widzów 500.
Polonia postawiła Orlikowi twarde warunki i toczyła z nim wyrównany bój. W końcówce szczęście uśmiechnęło się jednak do naszego zespołu.
Spotkanie rozpoczęło się udanie dla gospodarzy, którzy oblegali bramkę rywali i w 13. min objęli prowadzenie za sprawą bardzo aktywnego Amerykanina Vladimira Nikiforova. Przyjezdni w ciągu dwóch minut zdobyli jednak dwie bramki, co podziałało deprymująco na opolan.
Do remisu doprowadził w 36. min Nikiforov. 27-letni hokeista był w niedzielę najlepszy na tafli. Popisywał się nieszablonowymi zagraniami i stwarzał największe zagrożenie pod bramką bytomian.
- Mimo porażki lepiej graliśmy w piątkowym meczu w Tychach - podkreślał filigranowy, choć niezwykle dynamiczny Nikiforov. - Polonia zawiesiła nam poprzeczkę wysoko, a nam nie wszystko się udawało, przez co musieliśmy drżeć o zwycięstwo.
Opolanie decydującego gola zdobyli na trzy minuty przed końcem. Stanislaw Wirolainen, po błędzie bramkarza Polonii Tomasza Zdanowicza, trafił pod poprzeczkę i ucieszył opolskich fanów.
Bytomianie do ostatnich sekund walczyli o wyrównanie. Wycofali golkipera i ruszyli do ataku. Ryzyko nie opłaciło się, bo precyzyjnym strzałem do pustej bramki Filip Stopiński podwyższył na 4:2 i zapewnił Orlikowi ważne trzy punkty.
- Dzięki temu pozostajemy w grze o pierwszą szóstkę - zaznaczał trener opolan Jacek Szopiński. - Nie było to najlepsze spotkanie w naszym wykonaniu. Trzy gole padły za sprawą jednej "piątki", a faktycznie sporym wzmocnieniem okazuje się Nikiforov.
- Bardzo się cieszę, że pomogłem drużynie wygrać - komentował Nikiforov, który przed przyjściem do Opola występował w niższych amerykańskich ligach. - Mam za sobą także epizod w Rosji. Ostatnio grałem z kolei w niemieckiej lidze regionalnej. Poziom polskiej ekstraklasy jest zdecydowanie wyższy.
Debiut przed własną publicznością zaliczył też inny nowy nabytek Orlika - Fin Niko Suoraniemi.
- Niestety dość wcześnie, bo już w drugiej tercji, musiałem opuścić lodowisko ze względu na problem z łyżwą - tłumaczył obrońca opolskiej ekipy. - Szybko zaaklimatyzowałem się w zespole i w kolejnych meczach postaram się udowodnić swoją wartość. Liczy się to, że wygraliśmy, mimo naszej dość przeciętnej gry.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?