Trwa dramat pracowników Taboru Szynowego

Artur  Janowski
Artur Janowski
Pracownicy Taboru Szynowego w Opolu od miesięcy czekają na zaległe pensje.
Pracownicy Taboru Szynowego w Opolu od miesięcy czekają na zaległe pensje. Archiwum
350 pracowników wciąż czeka na zaległe pensje, bo wyrok sądu o upadłości firmy został zaskarżony.

Bankructwo Taboru Szynowego Opole miało zakończyć agonię zakładu, który ma ponad 40 milionów długów, a po raz ostatni płacił pensje pracownikom w ubiegłym roku. Upadłości chcieli sami pracownicy.

Oczekiwali, że dzięki temu otrzymają zaległe pensje z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. To ważne, bo 350 osób ostatnie pieniądze widziało w listopadzie, a i wówczas nie były to całe pensje.

- Ludzie się zapożyczają, ale ciągle czekają, bo wierzą, że pieniądze dostaną. Informacja o tym, że wyrok został zaskarżony, spadła na nas jak grom z jasnego nieba - opowiada jeden z pracowników. - Przecież Grupa Leo Maks (właściciel firmy - red.) nie wywiązała się z żadnej obietnicy, jaką dała pracownikom odkąd przejęła Wagonówką. Co za tupet trzeba mieć, żeby mimo to skarżyć decyzję sądu.

- Dostałem informację, że zażalenie wpłynęło do sądu - potwierdza Jerzy Pałys, syndyk TS Opole. - Zarząd spółki domaga się od sądu uchylenia decyzji o upadłości likwidacyjnej, a to w praktyce oznacza, że wyrok w tej sprawie na razie nie stanie się prawomocny.

Niestety to powoduje również, że pracownicy zakładu nie mają szans na otrzymanie w marcu obiecanych pieniędzy (około 1,8 mln zł).

- Na razie FGŚP nie ma prawa udostępnić nam pieniędzy na zaległe wypłaty, musimy poczekać na uprawomocnienie się wyroku - tłumaczy Jerzy Pałys.

W sądzie słyszymy, że zależenie zostanie rozpatrzone w trybie ekspresowym, ale konieczne jest tzw. zawiadomienie stron. W praktyce oznacza to, że na rozprawę trzeba poczekać co najmniej do połowy kwietnia.

To nie koniec kłopotów spółki. Wprawdzie Jerzy Pałys deklaruje, że będzie chciał poszukać pieniędzy dla pracowników u dłużników spółki, ale TS Opole znalazł się obecnie w bardzo nieciekawej sytuacji.

M.in. dlatego, że do czasu prawomocnego wyroku syndyk nie chce podejmować decyzji np. o wydzierżawieniu hal, lub też sprzedaży firmy. I to mimo że zakładem zainteresowane są dwie firmy, które mogłyby dać pracę pracownikom TS Opole.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska