Tułowice. Zgnijemy tu za życia!

fot. MJ
Urszula Strzecha pokazuje ścianę w jednym z pokoi. Grzyb ma wysokość metra. - Podobnie jest w pozostałych mieszkaniach w całym budynku - mówi tułowiczanka.
Urszula Strzecha pokazuje ścianę w jednym z pokoi. Grzyb ma wysokość metra. - Podobnie jest w pozostałych mieszkaniach w całym budynku - mówi tułowiczanka. fot. MJ
Lokatorzy bloku komunalnego przy ul. Kościuszki od lat żyją w zagrzybionych mieszkaniach. Są tam rodziny z malutkimi dziećmi. Zarządzający domem zakład komunalny nie pali się do remontu.

Wiesław Plewa, wójt Tułowic:

Wiesław Plewa, wójt Tułowic:

- Wiedział pan o stanie tego budynku?
- Tak, zdaję sobie sprawę z jego stanu. Wiem przy tym, że rozwiązanie problemu nie jest sprawą prostą. Klasyczne osuszanie, takie jak np. pompowanie wody z piwnic nie daje efektu.

- Woda jest w ścianach i spływa z dachu...
- Poziom wód gruntowych jest znacznie wyższy niż kiedyś. Nie tylko u nas. Remont jest konieczny, bezdyskusyjnie.

- Jak gmina może pomóc mieszkańcom?
- Przymierzaliśmy się już do ocieplenia budynku, ale na remont nie zgodzili się jednak właściciele prywatnych mieszkań.

- To oznacza, że lokatorzy mieszkań komunalnych skazani są na życie w wilgoci?
- Nie. My powinniśmy mieć pieniądze na remonty po zaplanowanych na ten rok przetargach. Na spotkaniach wspólnot będziemy przekonywać właścicieli, aby dołożyli się do remontu. Jeśli ich nie stać zastanowimy się nad pomocą np. w postaci pożyczki dla wspólnoty. Musimy znaleźć rozwiązanie tego problemu.

Przez tę wilgoć mój trzymiesięczny synek jest ciągle chory - denerwuje się Bogusława Kudryńska, która mieszka na trzeci piętrze. - Teraz ma zapalenie oskrzeli - dodaje rozżalona mama.

Grzyb jest też na parterze u Urszuli Strzechy. Odsuwa ona tapczan i pokazuje zagrzybioną i wilgotną ścianę. Za kolejnym łóżkiem jest podobnie. Za szafą, kredensem i stołem również. Ściana jest brudna na wysokość jednego metra. Gumolitowa wykładzina non stop jest mokra.
- Chodzimy ze szmatami, ale ileż można? - pyta pani Urszula.

- Nasze ubrania śmierdzą stęchlizną - dodaje Bogusława Kudryńska.
Na jej piętrze wilgoć nie przedziera się od fundamentów, ale atakuje z góry.
- Na szafie na stałe mam miskę, do której woda cały czas kapie z przeciekającego dachu - wyjaśnia kobieta pokazując czarne plamy na suficie i ścianach.

Podobne problemy mają wszyscy lokatorzy. W budynku jest 13 mieszkań.
- Od lat zgłaszamy problemy w komunalce, ale nikt się tym nie przejmuje - mówią.
W gminnym Zakładzie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej dowiedzieliśmy się, że winę za mokre ściany ponoszą m.in. sami mieszkańcy, którzy... suszą w mieszkaniach pranie.

- Drugą sprawą jest fakt, że samodzielnie wymienili oni okna na plastikowe czyli szczelniejsze. One nie mają wywietrzników, dlatego wilgoć nie ma jak uciekać z pomieszczeń - wyjaśnia Tadeusz Cwynar, dyrektor tułowickiego ZGKiM.

Na uwagę fotoreportera nto, że wilgoć wchodzi do mieszkań przez mury oraz nieszczelny dach, dyrektor zmienił argumentację.

- Budynek jest stary i nie ma izolacji. Na remont czeka od kilku lat, ale to nie takie proste - tłumaczy.
Gmina nie ma pieniędzy na remont, poza tym kilka mieszkań w komunalnym bloku należy do prywatnych właścicieli.

- Za gminne pieniądze nie możemy remontować prywatnego mienia, kiedyś chcieliśmy wziąć się do pracy, ale prywatni członkowie wspólnoty mieszkaniowej nie chcieli się dołożyć do remontu - dodaje dyrektor.

- Skoro nic się nie da zrobić, my będziemy tu mieszkać aż zgnijemy razem ze ścianami? - pytają mieszkańcy.
Dyrektor Cwynar zapowiada, że wkrótce spotka się ze wspólnotą mieszkaniową i jeszcze raz zapyta właścicieli mieszkań o możliwość dołożenia się do remontu.
- Zaproponuję im wykonani kosztorysu remontu i ocieplenia kamienicy, potem poproszę wójta gminy o pieniądze na prace - zapowiada dyrektor.

Spotkania wspólnot zaplanowane są w marcu.
- Trzymamy komunalkę za słowo - komentują lokatorzy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska