Unia boi się Polaków

Fot. Andrzej Jagiełła
....a później na czacie "NTO"
....a później na czacie "NTO" Fot. Andrzej Jagiełła
Piętnaście osób rozmawiało wczoraj z senator Dorotą Simonides podczas "Czatowania na drugie śniadanie" - wspólnego programu "NTO" i Radia Opole.

Pani profesor przyznała się "NTO" że była na czacie pierwszy raz w życiu, jednak podkreśliła, że bardzo podoba jej się ta forma kontaktu z wyborcami.

studioB1: Dlaczego tak ważna jest kwestia zadania pytania w referendum? czy nie wystarczy zadanie następującego i prostego pytania: czy jesteś za lub przeciw wstąpieniu do UE. Dlaczego tak długo trwają dyskusje nad pytaniem referendalnym?
Dorota Simonides: Dlatego, że parlament musi to ratyfikować, a prezydent podpisać w tym brzmieniu pytania, jakie będzie postawione. Pewnie, że było by najłatwiej mówić "tak" albo nie" - jestem, albo nie jestem za wstąpieniem do Unii, ale ponieważ musi to podpisać prezydent, jak mówiłam, a parlament ratyfikować, formuła tego pytania winna być zgodna z przepisami. Być może da się ją tak skrócić, aby sensu nie wypaczać.

Nietomek: Pani senator jak Pani ocenia fakt podpisania się pod listem w sprawie obrony prezesa Pękali. Czy żałuje Pani, że zajęła takie stanowisko? Pytanie to zadaję w kontekście kolejnych artykułów w NTO, czy wg. Pani prezes Pękala ma tylko zasługi?
- Nie żałuję, dlatego, że cenię tego człowieka wyjątkowo i jestem przekonana, że ma więcej zasług niż błędów.

Jack: Po co Polsce potrzebny jest senat? Nie wystarczyły by konsultacje ekspertów? Izba jest obciążeniem dla kieszeni podatnika.
- Senator kosztuje każdego podatnika 1 złoty miesięcznie, a korzyści z Senatu są ogromne - w naprawianiu ustaw, w podejmowaniu inicjatyw ustawodawczych. Zaś główną jego rolą jest troska nad Polakami w całym świecie. Warto także pamiętać, że Senat jest znakiem naszej tożsamości polskiej. Istniał przed zaborami, istniał przed drugą wojną światową i dopiero sfałszowane referendum po wojnie usunęło go z naszej konstytucji. Toteż w '89 roku, gdy Polska odzyskała suwerenność, zadecydowano o powołaniu Senatu. Jedynie, nad czym ubolewam, to nad zbyt wielkim upartyjnieniem tego organu. Miała to być izba rozwagi i refleksji, a stała się zbiorem opcji partyjnych. Ale mam nadzieję, że się to kiedyś zmieni.

Tom: Czy zawirowania na scenie politycznej Polski nie zaszkodzą naszemu wejściu do UE? I czy samo społeczeństwo się nie zniechęci do Unii przez przetargi polityczne na górze?
- Ubolewam nad tym, że wojna na górze ma akurat miejsce kilka miesięcy przed referendum, bowiem jest to wojna wewnątrz SLD, zaś wejście do Unii jest sprawą całej Polski, całego narodu i polskiej racji stanu.

Grażynka: Dlaczego w Polskim urzędzie Niemiec może piastować stanowisko wicewojewody? Przecież to jest polski urząd! Tak nie może być!
- Przypominam, że w Czechach ministrem spraw zagranicznych był przez jakiś czas Polak, jako obywatel czeski. Wszystko to jest zgodne z standardami europejskimi, według których członkowie mniejszości narodowych mają prawo uczestniczyć w życiu publicznym państwa. Wicewojewoda, jako obywatel Polski, ma zatem prawo reprezentować rząd na Opolszczyźnie.

Jack: Jaki według Pani będzie wynik referendum w sprawie wejścia Polski do UE?
- Mam nadzieję, że frekwencja będzie duża. Wszak chodzi o historyczną szansę Polski. Liczę też, że wynik będzie daleko powyżej 60 procent.

Grażynka: Dlaczego ostatnio tak dużo mówi się o konstytucji europejskiej? Czy polska konstytucja przestanie obowiązywać po wprowadzeniu tej unijnej?
- W żadnym wypadku nie. Każde państwo ma własna konstytucję i będzie ją nadal miało, ale konstytucja europejska ma wskazywać, jaki jest ustrój zjednoczonej Europy i na jakich wartościach będzie się opierać wspólna Europa. Polacy uczestniczą w pracach nad nią w ramach Konwentu i o ile mi wiadomo chcą w tę konstytucję wpisać naszą preambułę z konstytucji z 1997 roku. Byłby to wielki wkład Polski. Co zaś do naszej konstytucji, to jest ona zwornikiem polskiego społeczeństwa i jako taka chroni naszą suwerenność, tożsamość narodową, której nikt nie starci wchodząc do Unii.

....a później na czacie "NTO"
(fot. Fot. Andrzej Jagiełła)

studioB1: Dlaczego premier i prezydent wysyłają "naszych chłopców" do Iraku? Czy Polska może coś "ugrać" na konflikcie zbrojnym z Irakiem? Jak Pani odnosi się do tych wydarzeń?
Robo: Czy uważa Pani, że Polska słusznie wysłała swoich żołnierzy do Iraku? Czy przypadkiem nie wysuwamy się przed orkiestrę?
- Podpisaliśmy traktat z NATO i wysłanie małej grupy do Iraku nie oznacza jeszcze, że jesteśmy z nim w stanie wojny. Traktaty mają to do siebie, że muszą być dotrzymywane. Gdyby na Polskę napadł wróg, mamy prawo liczyć na wzajemną pomoc. Natomiast tak samo, jak rodzice wysłanych tam chłopców, drżę o ich los. Mogę tylko liczyć na to, że wrócą cali i zdrowi powrotem

Nietomek: Czy ma Pani wrażenie, że Polska jest krajem wyjątkowo nieuporządkowanym pod każdym względem? Czy Unia Europejska będzie miała wieczny kłopot z Polską? Może nasze miejsce jest na wschód?
- Nasze uporządkowanie wewnętrzne pozostawia wiele do życzenia. Wiem, że Unia Europejska boi się trochę naszej wewnętrznej niestabilności. Chciałabym bardzo, abyśmy byli państwem - w pełnym tego słowa znaczeniu - prawa, ładu i porządku. Ale te cnoty wymagają wysiłku od nas wszystkich. Natomiast kultura nasza jest zdecydowanie zachodnia i nie wyobrażam sobie naszego miejsca na wschodzie. Pocieszam się jedynie tym, że Francuzi i Hiszpanie mają podobne cechy, co i my, a w międzyczasie Niemcy utracili wiele swoich cnót. Będziemy zatem wspólnie, wszyscy razem porządkować naszą zjednoczoną Europę.

Widz: Pani Doroto szanuje Pani poglądy i doświadczenie ale która z partii jest Pani bliższa UD, UW czy PO ?
- Najbliższa mi była Unia Demokratyczna. Głosowałam przeciwko zjednoczeniu z Kongresem Liberałów i od tego momentu trudno mi się w pełni utożsamiać z Unią Wolności. Jestem jednak lojalnym jej członkiem.

Grażynka: Pytałam już o konstytucję europejską ale nie wspomniałam o preambule - jakie ona ma znaczenie? Słyszałam, że o jej specjalną formułę walczą właśnie Polacy.
- W preambule nawiązuje się do wartości, a w polskiej jest zdanie, które brzmi "My, Naród Polski, wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga, będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł". I to właśnie sformułowanie chce się przenieść żywcem do preambuły konstytucji europejskiej. Największym przeciwnikiem tego jest Francja. Preambuła ta ma duże znaczenie, gdyż pokazuje na jakich wartościach moralnych konstytucja europejska się opiera.

studioB1: Co oznacza bycie pełnoprawnym obywatelem Unii Europejskiej? Jakie ponosi to za sobą konsekwencje i korzyści?
- Przede wszystkim nie starci się obywatelstwa kraju, z którego się pochodzi. Natomiast przez wejście do UE nabywamy obywatelstwa europejskiego, które daje nam wszystkie prawa, jakie teraz maja członkowie UE, tj. swobodny przepływ osób, kapitału z kraju do kraju, możliwość podjęcia pracy, studiowania, zamieszkania, gdzie się chce w obrębie Unii. Nie musimy zabiegać o wizy. Nie tylko cała Europa, ale i Ameryka i inne kontynenty będą stać przed nami otworem. Będzie to wynikać z tego, że będziemy pełnoprawnymi członkami UE.

Grażynka: W jaki sposób zabiega Pani o poparcie Polaków w referendum nt. wstąpienia do Unii? Czy robi Pani coś specjalnego?
- Utworzyłam, razem z NTO, rok temu, w swoim biurze senatorskim punkt informacji dla młodzieży, w ramach którego odbywają się co miesiąc wykłady i dyskusje na temat Unii Europejskiej. Jeżdżę do szkół, nie tylko na terenie Śląska Opolskiego, i przybliżam młodzieży tematykę wspólnej Europy. Kładę ogromny nacisk na maksimum wiedzy o UE, zwłaszcza wśród młodzieży, jako że to jej przypadnie korzystanie z dobrodziejstw, które UE nam stwarza. Przekazuję zarazem, że najważniejsza jest znajomość języków i wiedza, wiedza, wiedza. Namawiam wyłącznie do wzięcia udziału w referendum. O tym, jak zagłosować, musi zadecydować każdy sam, indywidualnie. Tłumacze młodzieży, że lęki jakie wyrażają starsi ludzie, są nieuzasadnione. To my będziemy w Unii decydowali o jej przyszłym kształcie. Będziemy wszak mieli ponad 50 posłów w Parlamencie Europejskim, którzy będą uchwalali budżet, pracowali nad reformą Unii, a przez sam fakt obecności Polaków we wszystkich jej instytucjach, będziemy mogli współdecydować o całej Europie, nie tylko o Polsce. Dla młodych Polaków będzie w samej tylko Brukseli ponad 6 tys. miejsc pracy, dlatego przekazuję im, że najważniejsze są języki i wiedza.

Jacek: Czy młodzież w czasie tych spotkań jest ogóle zainteresowana wspólną Europą? Czy wygląda to tak, że Pani tłumaczy, a oni się cieszą, że zamiast lekcji jest spotkanie z senatorem?
- Z mojego doświadczenia wynika, że duży wpływ na spotkania z młodzieżą ma aktualny stan dyskusji w mediach na temat Europy. Czasem wydaje mi się, że stoję nie przed klasą licealną, a przed rolnikami. Wszystkie pytania dotyczą bezpośrednich dopłat, wykupu ziemi, wysokości stawek dopłat na hektar, a brak pytań dotyczących edukacji młodych, możliwości studiów. Ale to są rzadkie wypadki. Na ogól młodzież stawia samodzielne pytania i jest zainteresowana swoim losem w przyszłej UE.

Robo: Wydaje mi się, że po wejściu do UE Polska zostanie wykupiona przez cudzoziemców. Nie obawia się Pani tego?
- Nie, absolutnie nie. U nas obowiązują ustawy polskie, prawo polskie, które te sprawy reguluje. Zaś mit o masowym wykupie ziemi przez cudzoziemców nie sprawdził się ani w Dani, ani w Szwecji, ani w Grecji. Ponad to mamy wyraźne uregulowani prawne chroniące naszą ziemię i nie zezwalające na wykup ziemi bezpośrednio po wejściu do Unii. Są dla różnych grup lata wyczekiwania. Jeżeli by natomiast jakiś Holender zakupił ziemię stojącą ugorem, dobrze ja zagospodarował i dał pracę naszym bezrobotnym robotnikom rolnym, to cóż w tym złego. Ponad to, póki co, nasza ziemia, nasze domu są droższe niż w Nowym Jorku i w Niemczech.

Grażynka: Słyszałam, jak powiedziała Pani kiedyś że to Unia boi się Polaków. Czy tylko z powodu nieuporządkowania, o którym już Pani wspominała?
- Nie. Unia boi się naszych zdolnych informatyków, naszej fleksybijności, umiejętności dostosowania się do nowych warunków, naszego poczucia humoru, ale także naszych zdolności improwizacyjnych. Boi się także naszej konkurencyjności, chwilowo ze względu na tańszą siłę roboczą. Chciałabym jeszcze wspomnieć, że jako społeczeństwo jesteśmy lepiej od zachodnich wykształceni, mamy większy procent kobiet wykształconych, niż cała Unia i chyba z tych powodów są obawy, że na rynku pracy możemy wyprzedzić nie jednego starego stażem w Unii, Europejczyka.

Nietomek: Czy uważa Pani, że w Opolu jest za dużo szpitali? Przecież żadna reforma służby zdrowia nie naprawi ochrony zdrowia, jeżeli wszystkie szpitale będą trwać jak do tej pory? Dlaczego chce się likwidować szpitale w terenie, a w Opolu żadnego?
- Byłoby bardzo dobrze, gdyby w terenie każdy powiat miał własny szpital z supernowoczesnym wyposażeniem. Ale niestety, tak nie jest. Dlatego rezonanse, tomografy oraz inne specjalistyczne aparatury znajdują się w wojewódzkim mieście. Pamiętać także trzeba, że szpitale terenowe utrzymują samorządy. Jak widać - jednym się to udaje, jak na przykład w Białej Prudnickiej, innym nie. Tak więc pytanie to należy bardziej kierować do własnych samorządów.

Mietek: Dla młodzieży i studentów wejście do UE to szansa na podjęcie tam pracy. Czy nie będzie tak, że po naszym wejściu do Unii młodzi rozjadą się po Europie, jeśli nie zapewni się im w Polsce lepszych warunków pracy?
- Tego się nie boję, dlatego, że nasza młodzież nie włada jeszcze tak biegle co najmniej trzema językami i raczej będzie chciała budować swoją przyszłość we własnym kraju. W tym wypadku należałoby wszystko uczynić, aby unijne fundusze wykorzystać w Polsce i nie wyzbywać się zdolnej młodzieży, stworzyć jej takie szanse, aby tu mogła rozwinąć skrzydła. Do tego oczywiście trzeba dużo własnej inicjatywy, własnej przedsiębiorczości i niestety kapitału. Z tym ostatnim chwilowo jest gorzej Warto tu wspomnieć, że coraz częściej przyjeżdżają młodzi z Ameryki i Niemiec i chcą się tu realizować

Robo: Nie ma na scenie politycznej przedstawicieli partii centrum. Dlaczego? Czy ich formuła się wypaliła?
- Istotnie, Unia Wolności jest taką partią, Platforma Obywatelska jest taka partią. Żałować należy, ze nie potrafią się porozumieć i stworzyć wspólną płaszczyznę partii centrum. Taka partia miałaby wielką rolę do spełnienia już przez sam fakt wyalienowani z niej radykałów - czy to prawicowych, czy lewicowych. Każda radykalna partia jest bowiem niebezpieczeństwem dla rozwijającej się demokracji.

studioB1: Pani Profesor, jest Pani również przewodnicząca Rady Programowej Radia Opole. Czy może nam Pani powiedzieć, co Rada Programowa zamierza lub też co uczyniła z niesfornym wybrykiem członka Rady Janusza Kowalskiego? Czy to było włamanie do siedziby radia
- Rada Programowa przyjęła ten fakt do wiadomości. Poszczególni jej członkowie wypowiadali się na ten temat, jednak nie jesteśmy komisją śledczą i sprawa winna być wyjaśniona, zgodnie z państwem prawa, w prokuraturze. Dopóki w Radzie Programowej nie było pana Janusza Kowalskiego, pracowała ona merytorycznie, wzniosła się ponad partyjność, choć jej członkami są ludzie z różnych opcji politycznych i przynależności partyjnych. Wartość tę próbuje pan Janusz Kowalski nadwerężyć, ale myślę, że mu się to nie uda.

Widz: Kiedy będziemy społeczeństwem obywatelskim, samorządowym - chcesz dojeżdżać pociągiem, mieć zabytki i szpitale - miej. A nie - centralna władza zlikwiduje je jako nierentowne?
- Wówczas, kiedy pójdziemy wszyscy do wyborów - parlamentarnych, lokalnych, unijnych i będziemy wybierać ludzi, do których mamy zaufanie, którzy mają czyste ręce, którzy nie populizmem i demagogia, ale merytorycznym programem, popartym ich autorytetem moralnym, będą przekładać nasze pragnienia i potrzeby na konkretne decyzje wykonawcze. Póki co - narzekamy, a w czasie wyborów siedzimy w domu. Obywatel powinien wiedzieć, że od jego woli, decyzji, ale przede wszystkim aktywnego udziału w wyborach zależy bardzo dużo. Społeczeństwo obywatelskie to społeczeństwo świadome swojej siły i mocy sprawczej.

Gregor: Więc dlaczego nie usuniecie Kowalskiego z rady programowej??
- Nie zależy to od naszej decyzji. Nominację otrzymał on od Krajowej Rady Radia i Telewizji i tylko ona może go odwołać.

Widz: Jaką widzi dla siebie Pani rolę w oczyszczaniu miasta z patologii w życiu politycznym i gospodarczym? Przecież koło tych układów Pani funkcjonuje także ?
- Jest to sprawa absolutnie samorządu lokalnego. Sama w żadnych układach nie siedzę. Gdybym widziała, że w moim otoczeniu dzieje się coś złego, zareagowałabym natychmiast, gdyż wychodzę z założenia, że lepsza jest profilaktyka, niż choroba.

Jacek: Czy była Pani już gościem na czacie? Czy jest to Pani pierwszy czat?
- Jest to mój pierwszy czat i bardzo się cieszę, że tą drogą mogę porozmawiać z moimi wyborcami.

Widz: Jakie wymyślić mechanizmy kontroli społecznej władzy? Na przykład Telewizji, Urzędu Miasta albo instytucji filii centralnych np. ARiMR, Banków?
- Mechanizmy kontroli władzy istnieją. Należy je tylko w pełni wykorzystać i konsekwentnie wprowadzać w życie. Jakiekolwiek powoływanie nowych ciał nie poprawi naszej sytuacji.

Widz: Czy dostrzega Pani luki prawne także w ordynacjach wyborczych. Po wyborach - trwoga i niemoc kadencyjna?
- Tak ongiś było. W obwiązującej, nowej ordynacji, tego już nie ma. Stary parlament kończy w tym dniu, w którym zaczyna nowy

Mietek: Dlaczego polska prawica nie potrafi się zjednoczyć i zamiast operować propozycjami rozwiązań gospodarczych, wysuwa argumenty polityczne i wokół nich buduje swój program?
- Przykład tego mieliśmy w Opolu. Myślę, że przyczyna tkwi w zbyt radykalnym nastawieniu niektórych "młodych wilczków". Próbują iść szybko do przodu rozbijając wiele utrwalonych wartości, co odstrasza innych, bardziej ugodowo nastawionych. Ponadto, kiedy się mówi o prawicy, czy myśli się o światopoglądzie, czy gospodarce? Mięliśmy już prawicowy związek zawodowy, który był bardziej lewicowy, niż Unia Pracy oraz rozwiązania gospodarcze, które związane są bardziej z liberalną, wolnorynkową gospodarką, a nie prawicowym światopoglądem. Tym bardziej istnieje trudność odróżnienia jednych od drugich, co w wypadku konkretnych działań musi prowadzić do konfliktów.

Grażynka: Ale czy pracodawcy w Unii będą zainteresowani zatrudnianiem takich wykształconych, dowcipnych i chętnych do zarabiania ale nie znających zbyt dobrze obcych języków Polaków? Przecież mając ograniczone fundusze trudno jest w Polsce nauczyć się dobrze języka.
- Dla chcącego nie ma nic trudnego. Istnieje wiele możliwości nauczenia się obcych języków. Znam niektórych robotników z naszego regionu, którzy od lat ośmiu pracują w Niemczech, w oparciu o niemiecki paszport, a na budowie tam posługują się wyłącznie gwarą i wracają bez znajomości języka niemieckiego. A przecież mogliby nabyć bardzo dobrej znajomości języka i zarabiać tu, u siebie, tą właśnie znajomością. Przedsiębiorcy zachodni szukają u nas ludzi, którzy by utworzyli przedstawicielstwa pod jednym warunkiem - że znają dobrze jeden język zachodni i jeden wschodni. Wówczas z Polski można kooperować z Ukrainą. Litwą, Rosja, a zarazem z całą Zachodnią Europą.

Tom: Czy Polska jest przygotowana do wejścia do UE?
- Tak, jest przygotowana. Parlament Polski dostosował ponad tysiąc ustaw do wymagań UE. Nad to opracowaliśmy i wynegocjowaliśmy, jako Polska, wszystkie przedakcesyjne problemy, na przykład dopłaty dla rolników, kwestię mleka, restrukturyzację górnictwa, hutnictwa, dostosowaliśmy ilość województw do ilości ludności. Rzecz jednak w tym, że wchodzimy do UE w bardzo dla nas niekorzystnym okresie, kiedy sama Unia ma spore trudności finansowe, Niemcy przezywają recesję, pogłębia się u nich bezrobocie. Wszystko to będzie miało niewątpliwie wpływ na przyjęcie nowej dziesiątki, zwłaszcza w zakresie subsydiarności, czyli pomocniczości, a więc wyrównywania naszych szans do poziomu UE.

Widz: Pani Profesor, komercyjność nauki, konsumpcja, wolność gospodarcza, partyjność wyalienowanej i niekontrolowanej władzy w zderzeniu w biurokracją brukselską - nie rokuje to dobrze.
- Po to musimy się tam jak najszybciej znaleźć, aby wspólnymi siłami naprawiać to, co złe. Sił nam nie braknie, a energii i pomysłów też mamy sporo. Mamy przede wszystkim świeże spojrzenie na wiele spraw nurtujących Brukselę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska