Urzędnik: Jest czterech takich, co nie chcą budowy wałów w Brzegu

Fot. Roman Baran
Odra znów zalała ulicę. Budowa wałów nie ruszy tu jednak szybciej niż za dwa lata, bo tyle czasu zajmie przygotowanie nowej dokumentacji i szukanie pieniędzy.
Odra znów zalała ulicę. Budowa wałów nie ruszy tu jednak szybciej niż za dwa lata, bo tyle czasu zajmie przygotowanie nowej dokumentacji i szukanie pieniędzy. Fot. Roman Baran
Dlaczego w Brzegu na Ratajach nie ma wałów przeciwpowodziowych.

Roman Kędzia, wicedyrektor Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, podczas spotkania w brzeskim ratuszu wskazał na czterech właścicieli działek, którzy nie zgodzili się na sprzedaż ziemi i tym samym - jak tłumaczył - zablokowali budowę wału chroniącego przed powodzią dzielnicę Rataje.

- To nie są działki budowlane, za ziemię pod wały nie będę płacił jak za teren pod Pałacem Kultury! To sobie proszę wybić z głowy - tłumaczył nie bez emocji.

W Brzegu najdroższe działki budowlane kosztują około 200 zł za metr kw. Kto miałby domagać się takich odszkodowań?

Pierwszy na liście jest Andrzej Tokarski. Ale on wyjaśnia, że za 17-arową działkę rolną urzędnicy proponowali mu... 5100 złotych.

- To śmieszna kwota. W dodatku miałbym ją dostać trzy lata po zakończeniu budowy - mówi. Dlatego twardo negocjował. Oprócz wyższej ceny (dziś twierdzi, że oddałby ziemię za 50 tysięcy złotych, czyli po 30 zł za metr) domagał się zabezpieczenia wjazdów na inne swoje działki, skrócenia terminu wypłaty pieniędzy i wciąż korygował błędy w przysyłanych umowach. Aż opolscy urzędnicy poskarżyli się w piśmie do burmistrza Brzegu, że Tokarski "zadaje wiele pytań dotyczących rozwiązań technicznych (...), które przedłużają podpisanie umowy".

W końcu, żeby nie blokować budowy wałów, Andrzej Tokarski zgodził się na zamianę gruntów z miastem. Burmistrz na to przystał.

- I w kwietniu dostałem projekt umowy, w którym WZMiUW w jednym zdaniu napisał, że miasto zamieni się ze mną działkami - bez żadnych szczegółów i podpisu burmistrza! Więc na jakiej podstawie miałbym potem ten zapis wyegzekwować?

Umowy nie podpisał też Sebastian Aleksandrów. Za pół hektara proponowano mu 15 tysięcy złotych.

- To nie wystarczy nawet na postawienie płotu w ogrodzie, po którym będzie przechodził wał - denerwuje się brzeżanin. - Wynegocjowałem, że to inwestor postawi mi ogrodzenie, ale umowy z takim zapisem już mi nie przysłali.

Negocjacje i spotkania trwały tak długo, aż w lipcu skończyła się ważność dokumentacji i wału na Ratajach na razie nie będzie. Czy można oskarżać o to właścicieli działek?

- Słyszałem o żądaniach sięgających 200 zł za m kw., ale prawda pewnie leży pośrodku - mówi Zbigniew Bahryj, od niedawna dyrektor opolskiego WZMiUW. - Nie możemy jednak tworzyć precedensu i płacić pojedynczym właścicielom np. 10 razy więcej niż innym. To rodziłoby podejrzenia o korupcję. Ale teraz nowa specustawa pozwala wywłaszczać pod budowę wałów i pójdziemy tą drogą.

- I bardzo dobrze - uważa Andrzej Tokarski. - Może ktoś w końcu rzetelnie wyceni ziemię i nie będę musiał czekać na pieniądze latami.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska