Uśmiechnij się (4 lipca 2007)

rys. Andrzej Czyczyło
rys. Andrzej Czyczyło

Icek niespodziewanie wrócił do domu, a Salcia jakaś taka rozczochrana, rumiana. Icek biegnie do sypialni, otwiera szafę, a tam stoi Mosze nagusieńki.
- Mosze, dlaczego jesteś w mojej szafie? - pyta Icek.
- Bo widzisz, Icek, człowiek musi gdzieś być.

Letnia noc, przez oświetlony blaskiem księżyca park spaceruje para zakochanych:
- Jak tu cudownie - mówi ona. - Słyszysz ten kląsk cykad?
- To nie kląsk cykad, tylko kląsk zamykanych i otwieranych zamków w rozporkach spodni - zauważa on.

Dziewczyna mówi do chłopaka:
- Gdy się pobierzemy, będziemy mieli trójkę pociech, dwóch chłopców i dziewczynkę.
- A skąd masz pewność, kochanie, że tak będzie?
- Bo po ślubie wezmę je wreszcie od moich rodziców.

- Tato, tato! Z lasu wyszli harcerze z mapą. Znów będą pytali o drogę!

Kolega mówi do kolegi:
- Wiesz, miałem taki spokojny weekend. Żona zachorowała na zapalenie gardła.

Dwaj studenci psychologii siedzą w parku, nagle na trotuar upadła staruszka. Jeden ze studentów zerwał się z ławki, drugi go przytrzymuje:
- Daj spokój, to pewnie znów jakiś eksperyment.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska