Ustawa o mandatach. Czy będzie jak w Niemczech? Sprawdzamy, czy przedstawiciele rządu mówią prawdę

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Już niedługo rozstrzygnie się, czy będziemy mogli odmówić przyjęcia mandatu.
Już niedługo rozstrzygnie się, czy będziemy mogli odmówić przyjęcia mandatu. Pawel Relikowski / Polska Press
Do Sejmu wpłynął kontrowersyjny projekt ustawy, która znosi możliwość nieprzyjęcia mandatu. Politycy PiS przekonują, że podobne rozwiązania dotyczące takich kar funkcjonują w innych krajach Europy. Sprawdziliśmy, jak jest naprawdę.

Do Sejmu wpłynął kontrowersyjny projekt ustawy, która znosi możliwość nieprzyjęcia mandatu. Część opinii publicznej uważa, że to odbieranie nam swobód obywatelskich. Z kolei przedstawiciele rządu, w tym wiceminister Janusz Kowalski, przekonują, że to rozwiązania, które funkcjonują w innych krajach Europy i podają między innymi przykład Niemiec.

Sprawdziliśmy, jak jest naprawdę, oparliśmy się na opinii prof. Włodzimierza Wróbla, karnisty z Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz opracowaniu prof. Magdaleny Budyn-Kulik, karnistki z UMCS.

I tak w Niemczech otrzymując mandat na przykład za wykroczenie drogowe faktycznie nie ma możliwości odmowy jego przyjęcia na ulicy. Zamiast tego przysługuje prawo wniesienia zażalenia na nałożoną karę i do tego momentu proponowane przez PiS nowe przepisy są spójne z tymi obowiązującymi w Niemczech.

Różnice zaczynają się później. Wg niemieckiego prawa złożenie tzw. "sprzeciwu" jednocześnie sprawia, że "orzeczenie organu administracji traci moc". Innymi słowy mandat zostaje zawieszony do czasu wyjaśnienia sprawy. Proponowane przez PiS przepisy stanowią, że mandat karny będzie pozostawał w mocy do momentu jego uchylenia.

W nowych przepisach proponowanych przez posłów Prawa i Sprawiedliwości możemy odwołać się do sądu, a sprawę rozpatrzą referendarze sądowi. W prawie niemieckim "sprzeciw" składany jest do organu nakładającego karę, czyli np. do policji. Jeżeli ta upiera się w sprawie ukarania potencjalnego sprawcy, musi sprawę skierować najpierw do prokuratora. Ten z kolei, jeśli uzna to za konieczne, kieruje dalej sprawę do sądu.

Najważniejsze jednak, że prokurator w postępowaniu sądowym musi wykazać, że doszło do popełnienia wykroczenia. Z kolei w polskich przepisach to do ukaranego będzie należał obowiązek zgromadzenia dowodów, że mandat został nałożony niesłusznie. I to - zdaniem ekspertów - jedno z największych zagrożeń nowych przepisów.

Trwa głosowanie...

Czy PiS powinien zmieniać prawo o wykroczeniach?

- Niemiecki "sprzeciw" osoby oskarżonej o popełnienie wykroczenia oznacza, że trzeba prowadzić normalne postępowanie przez sądem, w którym organ państwa (np. policja) musi wykazać winę sprawcy, a sąd może działać z urzędu wyjaśniając sprawę. Projektowane "odwołanie" to konieczność udowodnienia przed sądem, że się nie popełniło wykroczenia, za które wymierzono mandat - podsumował prof. Włodzimierz Wróbel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska