- To mieszkanie powstało z ramach projektu Bliżej Siebie 2, który realizowaliśmy od 2018 roku – informuje Iwona Rudnicka-Hrynyszyn, dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Kluczborku. - Chronione mieszkanie treningowe, to miejsce stworzone dla wychowanków pieczy zastępczej rodzinnej i placówek opiekuńczo-wychowawczych.
Niektóre z tych osób, wchodząc w dorosłość, nie mają się gdzie podziać. Tu będą mieć dach nad głową i wsparcie specjalistów, którzy nauczą je jak radzić sobie w codziennym życiu, np. w tym jak planować budżet, jedzenie, zakupy, jak załatwić sprawy w urzędzie czy jak dbać o porządek.
Mieszkanie jest przytulne i nowoczesne (do ogrzewania służy np. pompa ciepła). Składa się z dwóch pokoi, kuchni i łazienki. Jest w pełni umeblowane i wyposażone.
- Docelowo będą w nim mieszkać dwie osoby. Pierwsze przyjęcia planujemy w maju – mówi Iwona Rudnicka-Hrynyszyn.
To pierwsze chronione mieszkanie treningowe w powiecie kluczborskim. Powstało w dawnym budynku gospodarczym, który był w opłakanym stanie. Jego modernizacja kosztowała w sumie prawie 285 tys. zł. Inwestycja w większości została sfinansowana z dotacji przyznanej przez Urząd Marszałkowski z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Opolskiego
- Trzeba było wielkiej wyobraźni i wiary, że to może być dom. Nasz wkład własny wyniósł tylko 19 tysięcy złotych, więc bardzo się cieszę, że tak małym nakładem powiat kluczborski wzbogacił się o tak fantastyczne mieszkanie – mówi starosta Mirosław Birecki. – Z założenia ma to być inkubator wchodzenia w dorosłość. Dobrze, że mieszkanie powstało obok Domu Dziecka w Bąkowie, dzięki czemu opiekunowie będą mogli czasami zerknąć jak radzą sobie ich podopieczni, którzy wchodzą w dorosłość.
Takie miejsce było bardzo potrzebne. Wnioskowała o nie Iwona Byczyńska, dyrektorka Centrum Administracyjnej Obsługi Placówek Opiekuńczo–Wychowawczych w Bogacicy, pod które podlegają domy dziecka w Bogacicy, Bąkowie i Lasowicach Małych.
- Bardzo chętnie pomagam pełnoletnim wychowankom, ale mam świadomość, że pod opieką PCPR-u są też mniejsze dzieci i dzięki temu mieszkaniu mogę dwie osoby do niego delegować, więc automatycznie mam dwa miejsca wolne – wyjaśnia Iwona Byczyńska. – Te miejsca są na wagę złota, bo bywają okresy w roku, kiedy co drugi dzień jest telefon, iż należy przyjąć kolejne dziecko do placówki. Obecnie w każdym naszym domu dziecka jest komplet podopiecznych.