W firmie Inparco w Kędzierzynie-Koźlu największymi fachowcami są osoby niepełnosprawne

fot. Daniel Polak
Dla Mariana Kota produkcja świec nie ma tajemnic. Takich fachowców jest w Inparco znacznie więcej.
Dla Mariana Kota produkcja świec nie ma tajemnic. Takich fachowców jest w Inparco znacznie więcej. fot. Daniel Polak
Świece z Inparco lśnią na wielu rynkach Europy i świata. A firma świeci przykładem wśród polskich producentów tego rodzaju produktów, pokazując, że jakość i wydajność można łączyć z dawaniem szansy na rynku pracy tym, którym o zatrudnienie najtrudniej, czyli niepełnosprawnym.

Świece dla prezydentów

Świece dla prezydentów

W 2003 roku firma Inparco wykonywała prestiżowe zamówienie w postaci świec, które dla upamiętnienia Zbrodni Wołyńskiej zapalili prezydenci Polski i Ukrainy. To nie jedyny w historii firmy przykład zlecenia dla ważnych osobistości. Inparco jest w gronie pięciu najpoważniejszych w Polsce producentów świec i zniczy. Wyroby spółki sprzedawane są m.in. w wielu krajowych sieciach hipermarketów. Kędzierzyńsko-kozielską markę znają też m.in. w Szwecji, Niemczech, Danii, Wielkiej Brytanii i na Łotwie. Odbiorcą świec jest także polska prowincja misyjna Ojców Oblatów. Dzięki nim wyroby z Inparco spotkać można również w Afryce.

Historia produkcji zniczy i świec w Kędzierzynie-Koźlu sięga połowy minionego stulecia. Przez ponad cztery dekady zakład funkcjonował jako Spółdzielnia Inwalidów im. Karola Świerczewskiego. W latach 90. firma przekształciła się w spółkę. Tę decyzję podjęto z myślą o zagranicznych kontrahentach.

- Często obawiali się, że skoro przy produkcji pracują inwalidzi, to wyroby może także będą "niepełnosprawne" - śmieje się Andrzej Prochera, prezes Inparco. - Dlatego zmieniliśmy status. Jako spółce łatwiej nam funkcjonować, a to, kto produkuje wyroby jest wyłącznie naszą sprawą.

Wprawdzie nieodłącznym elementem każdej świecy jest knot, ale wyroby z Inparco w żadnym razie nie zasługują na takie określenie. Najlepsze potwierdzenie to fakt, że sześć lat temu spółka otrzymała prestiżowy certyfikat ISO 9001:2000. Zaświadcza on o najwyższej jakości wyrobów firmy. A poza całą gamą świec są wśród nich także znicze, brykiety i węgiel drzewny.

Na każdym etapie produkcji zatrudnieni są niepełnosprawni. Praca jest dla nich nie tylko źródłem dochodu. Daje poczucie przydatności i zawodowe spełnienie. - W ciągu zmiany produkuję kilka tysięcy świec - Marian Kot nie kryje dumy. Jego praca polega na wlewaniu rozgrzanej do 115 st. C parafiny w formy. - To ciężkie zajęcie, bo jedna konew z parafiną waży 16 kilo. Przez 8 godzin przenoszę nawet 1,5 tony tego surowca.

Łącznie w ciągu roku w Inparco powstaje ok. 10 milionów świec. Od najpospolitszych po te o fikuśnych kształtach, kolorach i zapachach. W ofercie są m.in. świece w kształcie figurek czy postaci zwierząt. Niepełnosprawni pracują także przy produkcji zniczy. Właśnie rozpoczął się najgorętszy okres w tej branży.

Do października będzie 5 milionów lampek, które zwyczajowo stawiamy na grobach bliskich. - W październiku i listopadzie skupiamy się głównie na sprzedaży zapasów - informuje prezes Prochera.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska