W Kędzierzynie-Koźlu zdrożeją bilety MZK

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
- Podnoszenie cen biletów to uczciwe rozwiązanie - przekonuje Sławomir Adamczyk, mieszkaniec Kędzierzyna-Koźla. - Powinny kosztować tyle, by pokryć koszty funkcjonowania MZK.
- Podnoszenie cen biletów to uczciwe rozwiązanie - przekonuje Sławomir Adamczyk, mieszkaniec Kędzierzyna-Koźla. - Powinny kosztować tyle, by pokryć koszty funkcjonowania MZK. fot. Daniel Polak
Od nowego roku przejazdy komunikacją miejską zdrożeją o 20 procent. Tymczasem wciąż nie wiadomo, co czeka przewoźnika.

Decyzję o pierwszych od siedmiu lat podwyżkach cen biletów podjęli miejscy radni.
- Nowy cennik wejdzie w życie 1 stycznia - wyjaśnia Jerzy Sadyk, zastępca dyrektora Miejskiego Zakładu Komunikacji.

Bilet normalny jednoprzejazdowy będzie teraz kosztował 2,40 zł zamiast 2 zł. Bilety ulgowe zdrożeją ze złotówki na 1,20 zł.

- Bilety miesięczne pójdą w górę o 15 procent - dodaje Jerzy Sadyk. - W piątek opracowaliśmy już szczegółowy nowy cennik wszystkich rodzajów biletów. Już niedługo będzie wywieszony w autobusach, znaleźć go będzie można także na stronie www.mzkk-kozle.com.pl.

Decyzja o podwyżce przeszła zdecydowaną większością głosów na czwartkowej sesji rady miasta.

- Zanim zdecydowaliśmy się na ten krok, powinniśmy byli się poważnie zastanowić nad przyszłością naszego przewoźnika - tłumaczy radny Wojciech Kapka z PiS-u, który głosował przeciwko zmianie cen biletów.

Pod lupą

Pod lupą

Największą wartość ma działka, na której mieści się MZK. Według jego dyrektora Antoniego Capały, może to być nawet 100 milionów złotych. Grunt o powierzchni 2,5 ha znajduje się w samym centrum miasta, w sąsiedztwie dworca głównego PKP. Tuż za tą działką znajdują się tereny inwestycyjne o powierzchni kilkunastu hektarów. Capała przyznaje, że odwiedzali go już przedsiębiorcy zainteresowani inwestycjami w tej części miasta.

W tej sprawie żadne konkrety jednak nie zapadły. Obecnie roczny budżet MZK to około 10 milionów złotych, z czego wpływy z biletów wynoszą jedynie 5 mln zł. Resztę dopłaca budżet miasta.

Część rajców chciałaby prywatyzacji miejskiego przewoźnika, aby odciążyć w ten sposób gminną kasę. Tego boi się jednak nie tylko kierownictwo zakładu, ale przede wszystkim załoga.

- Dziś utrzymujemy linie, które są niedochodowe. Prywatny inwestor nie będzie na nich jeździł. A oznacza to tyle, że trzeba będzie zmniejszyć załogę - mówi jeden z ponad stu pracowników firmy.

- Moim zdaniem bilety powinny kosztować tyle, by pokryć koszty funkcjonowania zakładu.To uczciwe - mówi Sławomir Adamczyk, jeden z mieszkańców, który rzadko korzysta z komunikacji miejskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska